Dramat misia Grzesia. Od grudnia nie może zasnąć, a cała Polska myśli, że to takie k*rwa urocze
Patrzcie, jaki słodziak! – piszą jedni. Spodobało mu się imię! – mówią drudzy. A on od grudnia chodzi po lesie jak z krzyża zdjęty: nie może zasnąć i przewraca się tylko z boku na bok w swojej gawrze. To los misia Grzesia z Podkarpacia. Z jego bezsenności cała Polska urządziła sobie niezły ubaw.
– Grzesiu, czego ty nie śpisz? Zasuwaj spać. Szybko – namawiał Grzesia zaniepokojony pan Kazimierz. – Boże mój... – mówił, zmartwiony bezsennością misia.
Miś Grześ sądził, że po publikacji poruszającego nagrania w internecie Polacy ruszą mu z pomocą i podzielą się swoimi sposobami na bezsenność. Słyszał co nieco o przewietrzeniu gawry przed snem, liczeniu baranów i unikaniu miodu na godzinę przed pójściem do legowiska.
Nic z tego.
Zamiast pomóc biednemu misiowi, Polacy uznali, że jego bezsenność i desperackie próby zmrużenia oka choćby na chwilę są takie urocze, że wrzucą je na Fejsa, oznaczą znajomych i będą zachwycać się, że zaspany Grzesiu jest taki słodki i uroczy.
Co gorsza, Polacy jeszcze bardziej utrudnili życie misiowi Grzesiowi.
Grześ nadal nie może zasnąć, bo w stresie czyta tysiące komentarzy na swój temat i boi się, że jeszcze zostanie jakimś memem.