Panika na ceremonii ayahuaski. 30-latce naprawdę udało się otworzyć trzecie oko

Mariusz Ciechoński
Szamańska ceremonia picia narkotycznego napoju nie poszła zgodnie z planem. Jedna z uczestniczek - 30-letnia Weronika zamiast metaforycznie otworzyć trzecie oko, otworzyła je naprawdę, wywołując panikę.
Fot. 123rf.com
Rytuał został zorganizowany w znajdującej się pod Warszawą Kryształowej Świątyni Kosmicznego Boga-Krokodyla.

Grupa kilkunastu osób przeszła kilka etapów ceremonii: wielofunkcyjną medytację integracyjno-oczyszczająco-dziękczynną, okadzanie świętymi indiańskimi kadzidłami, kosmiczny taniec ośmiu rytmów i w końcu picie wywaru z narkotycznego pnącza duszy. Rytuał miał pomóc uczestnikom zajrzeć w głąb siebie i osiągnąć transcendentne oświecenie.

Weronika C. jako pierwsza została poczęstowana napojem. Według zeznań świadków, kobieta niemal momentalnie zaczęła krzyczeć, łapiąc się za głowę. Na jej czole spod skóry zaczęło się wyłaniać trzecie oko.


– Najpierw myślałem, że mam halucynacje wywołane przez duchy moich przodków – mówi Marcin, jeden z uczestników rytuału. – Ale potem przypomniałem sobie, że jeszcze nawet niczego nie wypiłem.

W sali ze ścianami pokrytymi mandalami, mistycznymi symbolami i ochronnymi amuletami zapanował chaos. Część osób na widok makabrycznej transformacji zaczęła biegać w popłochu, część wymiotowała (jak na ayahuascę przystało), a część biegała i wymiotowała jednocześnie.

Weronika próbowała opanować się i za pomocą medytacji otworzyć umysł na zachodzącą w niej przemianę, ale przeszkodził jej fakt, że z czoła wyrastała jej j**ana gałka oczna.

Ale po kilku godzinach kobieta się uspokoiła, a na jej Facebooku pojawił się post, że ceremonia bardzo ją zmieniła, pozwoliła spojrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy i zobaczyć świat w jaśniejszych barwach.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.