7 rzeczy, które powinien zrobić "Dwutygodnik", by dostać dotację od Glińskiego

Łukasz Jadaś
Ministerstwo Kultury wycofało finansowanie dla "Dwutygodnika", internetowego magazynu poświęconego kulturze. Uspokajamy: na razie nie ma powodów do paniki. Bo znając ministra Piotra Glińskiego, sprawa jest do uratowania. W bardzo prosty sposób. A właściwie siedem prostych sposobów.
Fot. Wikimedia Commons/Dwutygodnik.com
Oto 7 rzeczy, które powinien zrobić "Dwutygodnik", by zyskać sympatię ministra kultury.

1. Zmiana nazwy z "Dwutygodnik" na "Pamięć i Tożsamość".

Minister Kultury dał 70 mln złotych na budowę muzeum "Pamięć i Tożsamość" im. św. Jana Pawła II w Toruniu. To sztandarowy projekt ojca Tadeusza Rydzyka. "Dwutygodnik" nie jest Radiem Maryja, a mógłby. Tak się przejmuje kontrolę nad krajem nie wychodząc ze świątyni. I żadnego kościoła nie trzeba zamykać, w przeciwieństwie do pisma.

2. Przeniesienie akcentów ze Stasiuka i Masłowskiej na Morawieckiego i Wassermann.


Magazyn "WPIS" tylko w ubiegłym roku dostał od Piotra Glińskiego 90 tysięcy złotych dofinansowania. "WPIS" nie potrzebuje tekstów o Grzebałkowskiej czy rodowodzie polskiego ambientu. I jakoś jest sprzedawany na Orlenie. Można? Można. Wystarczy zachęcić Glińskiego już samą okładką.
Co robi w tym czasie "Dwutygodnik"? Wrzuca na główną Olgę Drendę, nieznaną z żadnej komisji śledczej. Sami prosili się o karę.

A za zmianę motta ze "Strona kultury" na "Wiara, patriotyzm i sztuka" też będą dla "Dwutygodnika" dodatkowe punkty.

3. Mniej Dejnarowicza, więcej Ruszara.

Dotację od Ministerstwa Kultury dostał także kwartalnik "NAPIS" i daje "Dwutygodnikowi" doskonały wzór do naśladowania. Jeżeli ktoś czytałby "NAPIS", przeczytałby o "Kampanii smoleńskiej Władysława IV (1634) w twórczości Samuela ze Skrzypny Twardowskiego" i liczne teksty Józefa Marii Ruszara, który ani zająknie się o Radiohead czy jakichś synthpopach. Józef Maria Ruszar pisze też dla "Tygodnika" TVP, więc "Dwutygodnik" to dla niego naturalny partner.

4. Wżenienie redakcji w ród Czartoryskich.

Jeśli ktoś ma pretensję, że jego pismo nie dostało 500 mln złotych, to najwyraźniej nie mogą szczycić się szlacheckim herbem. Albo co gorsza pisze do "Dwutygodnika" o polskich sztukach performatywnych.

5. Cykl felietonów o tym, że opozycja traktuje PiS jak Goebbels Żydów.

- Język, którym mówi się o PiS, ma wykluczać, unicestwiać, ma nas odczłowieczać, delegitymizować, mamy być tak traktowani, jak Żydzi przez Goebbelsa. Ma wzbudzać do nas obrzydzenie - powiedział raz minister Gliński w wywiadzie dla "Wprost". A "Dwutygodnik" prowadzi w tym czasie swoje dyskursy o stanie krytyki muzycznej i dziwi się, że minister go nie czyta.

6. Przeniesienie redakcji do Świątyni Opatrzności Bożej.

Przeprowadzki zawsze wiążą się z wydatkami, ale w tym przypadku to nie koszty. To inwestycja. Ministerstwo Kultury dało Archidiecezji Warszawskiej 4 mln zł na poprawę akustyki w Świątyni Opatrzności Bożej. Zawsze pisaliśmy, że Dejnarowicz i Wieczorek powinni przerzucić się na christian rock.

7. Złożenie oferty zakupu Karnowskim.

Premier Piotr Gliński przyznał, że z państwowej kasy trafiło 25 tys. zł do tygodnika „W Sieci” za publikację wywiadu z dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej. Na sponsorowane artykuły w mediach Karnowskich dorzuciły się też Narodowy Instytut Audiowizualny (30 tys. zł), Narodowe Centrum Kultury (62 tys. zł) czy Muzeum Piaśnickie w Wejherowie (5 tys. zł), a łączna kwota umów to 122 tys. złotych.


To jest ASZdziennik. Nic nie zostało zmyślone.