TVP przebija Netflixa. Robi prawdziwy serial o świecie bez gejów, czarnych, gender i praw kobiet

Marta Nowak
Już od jakiegoś czasu twórcy seriali sobie pozwalają. W “House of Cards” Claire Underwood zajęła miejsce Franka w Białym Domu, w “Orange is the New Black” główne bohaterki to lesbijki, w “Grace i Frankie” kluczową rolę gra para gejów, a przez chwilę groziło nam nawet, że Ciri w “Wiedźminie” nie będzie białą Słowianką. Ostatnio do czarnej listy poprawnych politycznie seriali dołączyła nowa produkcja Netflixa, “Bodyguard", w której jest stanowczo za dużo kobiet, które coś mogą.
Fot. 123rf.com


- Odpowiadamy na zapotrzebowanie polskich widzów, którzy chcą fabuły dopasowanej do siebie i swoich wyobrażeń o świecie - tłumaczy Kurski. - Podczas relaksu przed telewizorem nie każdy lubi brutalnie zderzać się z faktem, że lata sześćdziesiąte już minęły. Nie zapominajmy też, że na treści promujące prawa kobiet, tolerancję religijną czy akceptację dla mniejszości szczególnie narażone są dzieci.


Z naszych informacji wynika, że serial będzie opowiadał o losach grupy białych, heteroseksualnych mężczyzn. W przeciwieństwie do mniejszości etnicznych i religijnych z produkcji nie zostaną jednak wyeliminowane postaci kobiece, którym - jak to życiu - przypadną drugoplanowe role żon głównych bohaterów, opiekunek domowego ogniska.

- Kiedyś tak było i nikt się nie skarżył - zachwala Jacek Kurski.

Inne szczegóły nowego serialu są jeszcze nieznane. Wiadomo tylko, że bohaterowie będą wspólnie przeżywać męskie przygody i ramię w ramię (oczywiście czysto platonicznie!) mierzyć się z przeciwnościami losu w zagrożonym rosnącą potęgą eurobolszewików świecie.

Uosabianych przez zniewieściałe elfy.

To jest ASZdziennik. Cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, ale problemy widzów już nie.