Wyczyn radnego PiS. Jeszcze nie ma oficjalnych wyników wyborów, a on już zdążył się skompromitować

Marta Nowak
Po wyborach samorządowych dużo mówi się o wstępnych wynikach w Warszawie, Krakowie czy Gdańsku. Wśród rozmów o prezydentach wielkich miast, analiz przepływów elektoratu i dumania, kto właściwie wygrał te wybory, trudno dobić się do świateł reflektorów. Zwłaszcza, jeśli zostało się skromnym radnym miasta powiatowego w lewym górnym rogu Polski.
Fot. Facebook / Artur Kurowski
Mimo to Artur Kurowski, nowo wybrany radny PiS z Pyrzyc, znalazł sposób na to, by znaleźć się na ustach wszystkich.



Głupia cipa na emigracji, cieszy michę z tego, że w Warszawie rządził będzie nierób (...) Chciałoby się dodać, pozdrów imigrantów z Afryki, którzy na twój widok się ucieszą...

Po zwróceniu uwagi, że jego wpis trudno uznać go za odpowiedni sposób zwracania się do kobiety (a prawdę mówiąc – do kogokolwiek), pan Artur rozsierdził się jeszcze bardziej. “Nie każda kobieta jest kobietą”, napisał. Wydaje się, że nie chodzi tu o złożone kwestie identyfikacji płciowej, tylko o to, że pan radny dba o dobre maniery wyłącznie przy tych osobach, które niczym sobie u niego nie nagrabią. Czyli na przykład nie pozwalają sobie na bezczelne posty takie jak “Brawo Warszawa”.


Dalsze komentarze rozwinęły się w zapowiedzi mordobicia. Można je sobie poczytać tutaj, bo radnego elekta przytłoczyła nagła popularność i ukrył swoje oficjalne konto na FB. Na swoim prywatnym profilu zamieścił za to przeprosiny dla kobiety, którą zwyzywał – tyle że potem uznał, że woli jednak nie przepraszać, i je skasował. Sprytnie!

Jasna strona medalu? Nagłe wzmożenie oddolnego zaangażowania w sprawy obywatelskie w Pyrzycach. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, do tamtejszej Rady Miasta spływają już pierwsze inicjatywy uchwałodawcze od zatroskanych mieszkańców.

Domagają się, aby zabrać Kurowskiemu dostęp do internetu przynajmniej na tę kadencję. "Bo naprawdę nikomu nie jest miło na to patrzeć."

To jest ASZdziennik. Wpisy Artura Kurowskiego nie zostały zmyślone.