Nowy hit retro wśród melomanów. Midi odtwarzane z Windowsa 95 zaczynają wypierać winyle

Łukasz Jadaś
Koniec boomu na winyle. Jak czytamy w "Gazecie Magnetofonowej", koneserzy szumu czarnej płyty odkryli nowy wymiar retro. Serca audiofilów podbija brzmienie plików midi z Windowsa 95 odtwarzanych na Sound Blasterze 16 z pomocą głośników wbudowanych w kineskopowe monitory. Jak za starych dobrych czasów.
Fot.123rf.com
– To wyraz tęsknoty za wyjątkowym dźwiękiem passport.mid i canion.mid z Media Playera – tłumaczy Cyprian, pasjonat z Warszawy. - Gramofon to pretensjonalna zabawka dla mainstreamu, a żaden winyl nie wybrzmi tak niesamowicie, jak 50-kilobajtowy plik na Pentium 166 MMX z 16 MB pamięci RAM.

Na powrót zapomnianego formatu szybko zareagowały duże i niezależne wytwórnie płytowe. W Empikach można już dostać specjalne reedycje kultowych albumów. Za dyskietkę z "OK Computer" Radiohead czy "Homogenic" Bjork trzeba zapłacić 99 złotych, a ceny nowości, w tym m.in. "High as Hope" Florence & The Machine, "All Melody" Nilsa Frahma czy "Boardin House Reach" Jacka White'a, kształtują się od 150 do nawet 199 złotych.


Koneserów nie odstraszają jednak ceny. Na Allegro oryginalna kopia płyty instalacyjnej Windowsa 95 z "W grocie Króla Gór" wyceniana jest nawet na 1,5 tysiąca złotych. Chętnych nie brakuje.

– Słuchanie midi przenosi nas w czasie do chwil, gdy o Winampie nikomu się nie śniło, nie mówiąc Spotify czy YouTubie – przyznaje Patrycja z Katowic, posiadaczka imponującego stumegabajtowego pliku rar z plikami midi.

Przypomina, że dla prawdziwych fanów muzyki ważny jest fizyczny kontakt z nośnikiem.

Wkładanie dyskietki 1,44 do stacji dyskietek i rzężenie komputera podczas odczytywania zawartości zapewnia wrażenia słuchowe, których nie zastąpi żaden szum czarnej płyty.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.