Andrzej Duda zatrzymany na lotnisku w Waszyngtonie. Chciał wywieźć 50 iPhone'ów na własny użytek
Wpadka Andrzeja Dudy na lotnisku w Waszyngtonie. Celnicy nie dali wiary tłumaczeniom prezydenta, że pięćdziesiąt sześć iPhone'ów X znalezionych w jego bagażu podręcznym to sprzęt na użytek własny. Oznacza to, że trzeba będzie dopłacić VAT, a powrót do Polski się opóźni.
Prześwietlenie walizki wykazało, że pod podszewką znajduje się 56 owiniętych folią bąbelkową smartfonów Apple.
– Refurby, ale stan idealny z folią na ekranach i polskim menu – przyznaje osoba z bliskiego otoczenia przydenta. – Strona amerykańska nie chce przyjąć do wiadomości, że prezydent notorycznie tłucze szybki podczas selfie z wyborcami, a równie często pada mu z jakiegoś powodu dotyk i bateria.
Z paragonu znalezionego przy smartfonach wynika, że sprzęt pochodzi z jednego z outletów z elektroniką. Prezydent miał skorzystać z atrakcyjnej wyprzedaży przed zbliżającą się premierą nowego modelu flagowca od Apple.
Służby nie miały innego wyjścia, jak tylko uznać sprzęt za ilości handlowe i doliczyć prezydentowi 23 procent podatku. Podobny los spotkał pierwszą damę, w której bagażu znaleziono 20 marynarek Tommy'ego Hilfigera , 10 par chinosów Hugo Bossa, 5 par AirMaxów i zgrzewkę masła orzechowego.
Kancelaria Prezydenta odcina się od komentarzy na temat zdarzenia.
Tymczasem ceny sprzętu u allegrowicza Andrzej72 skoczyły o 23 procent.