Dramat psa na imprezie. Znowu przyszedł ten introwertyk, który spędzi z nim cały wieczór

Łukasz Jadaś
Nie tak miało być – twierdzi 2-letni Karmel z warszawskiego Mokotowa. Piesek chciał spędzić imprezę swoich właścicieli na memłaniu piłeczki i merdaniu wśród ciekawych gości, lecz jego plany spaliły na panewce.
Fot. 123rf.com
Na imprezę jego opiekunów znowu przyszedł Paweł, który po godzinie będzie miał dosć towarzystwa i spędzi z nim na podłodze w kuchni cały wieczór.

– Jak usiądzie i zacznie ględzić, to nawet wołanie na pizzę z salonu go nie odciągnie – przyznaje Karmel. – To nie jest zły człowiek, ale wiecie, przez niego nie zdążę połasić się nawet do połowy gości na imprezie.

2-letni piesek twierdzi, że Paweł na początku domówki jak zwykle trochę pogada, pośmieje się, ale po chwili zmęczy się towarzystwem ludzi, rozmowami o pracy, polityce, dzieciach i pieniądzach, i zacznie rozglądać się za kimś małomównym i spokojniejszym. Na nieszczęście dla Karmela, Paweł doskonale wie, gdzie ma swoje legowisko.


– Po cichu zniknie z towarzystwa, usiądzie przy mnie na podłodze i tak zostanie już do końca imprezy – twierdzi Karmel. – Niezręcznie mi zostawiać go samego, więc nie mam wyjścia, ktoś musi mu dotrzymać towarzystwa – twierdzi pies, który inaczej zaplanował sobie ten piąteczek.

Jak ustalił ASZdziennik, Karmel nie jest jednak wyjątkiem, a jego los dzielą w każdy weekend tysiące psów na terenie całego kraju.

Jak bowiem wynika z sondaży przeprowadzanych wśród znajomych posiadaczy psów, aż 90% z nich przychodzi na imprezy bardziej do psa, niż do jego właścicieli.
To jest ASZdziennik. Cytaty i wydarzenia zostały tylko trochę zmyślone.