Kac gigant pana młodego po kawalerskim. Ocknął się 10 lat po ślubie z żoną i dwójką dzieci
Piotr na wieczorze kawalerskim ostro zabalował i teraz powoli dochodził do siebie. Spod półprzymkniętych powiek rozglądał się, gdzie właściwie zaprowadził go melanż. Nie poznawał mieszkania, kobiety, ani dwójki dzieci, które też tu były. I wtedy przyszło olśnienie - to jego dom i rodzina.
Wtedy zadzwonił telefon.
– Hej, stary, wszystko w porządku? – spytał jego przyjaciel. – Zaliczyłeś zgona na kawalerskim, a potem nie było z Tobą kontaktu przez 10 lat i w końcu zaczęliśmy się z chłopakami martwić.
Na propozycję wyjścia na piwo odmówił, bo musi jeszcze młodszemu synowi kupić klej na ZPT i pomóc żonie wybrać kinkiet do łazienki.
Piotr przez chwilę wspominał wieczór kawalerski i ostatnie chwile nieskrępowanej radości, ale potem przypomniał sobie, że przecież w życiu najważniejsza jest rodzina 2+2, stabilna sytuacja finansowa i karta Multisport.