Dramat milionów Polaków. Nadal figurują w telefonach znajomych pod ksywkami z ogólniaka
Wrażliwe dane osobowe wykradzione z 24 mln smartfonów ujawniła w internecie nieznana dotąd grupa hakerów – ostrzega portal Niebezpiecznik.pl. Wynika z nich, że 86% dorosłych Polaków wciąż figuruje w kontaktach u starych znajomych pod ksywkami z ogólniaka, m.in. jako "Maniek", "Zając", "Ziuta", "Krzywy", "Dzida", "Hans", "Karpiu" i "Stara".
– Raz w życiu mi się zdarzyło, że do nauczycielki powiedziałem "mamo" – przyznaje 39-letnia Marzena Krajewska, krajowa menadżerka ds. sprzedaży, która kieruje pracą 300 osób i szesnastoma działami w regionach, a w gronie swoich rówieśników do dziś znana jako "Danusia", bo akurat na polskim omawiali wtedy motyw córki na przykładzie rodziny Juranda ze Spychowa. – To nie fair, że chwila rozkojarzenia na biologii rzuca się cieniem na całe życie, zwłaszcza, że to siódma lekcyjna była.
Poszkodowani Polacy, w tym "Złotówa" (lat 42, ojciec dwóch córek i CEO spółki notowanej na WIG20), "Jabol" (konserwatywny wiceminister w rządzie Matusza Morawieckiego) i "Dziuńka" (siostra przełożona Zakonu Siostr Klarysek w Krakowie) za atak obwiniają luki w zabezpieczeniach krajowych operatorów. Twierdzą, że przeniesienie starego numeru jest zbyt łatwe.
– Sami są sobie winni – odpiera atak prezes jednej z najwiekszych sieci w kraju, zastrzegający anonimowość, ale z książek telefonicznych starych kumpli znany jako "Matriks", więc cała szkoła już wie, że chodzi o tego nerda i fana metalu z mat-fiz. – Trzeba było zerwać znajomości albo zmienić numer zaraz po maturze.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, wyciek wrażliwych danych zaważy nie tylko na tym, jak poważnych dorosłych postrzegają ich dzieci i współpracownicy.
Z zapisów na listach kontaktów wynika bowiem, że 86% par po ślubie nadal ma siebie zapisanych jako "ten typ co podbił o 2:30 w Cudzie nad Wisłą" lub "ta z IIIC co uśmiecha się do mnie na przerwach".