Wojna nerwów w restauracji. Para ze stolika obok już dostała, a przecież zamawiali później

Łukasz Jadaś
Czarne scenariusze rodzą się w głowach Marty i Jakuba, a ich serca walą jak oszalałe. Wszystko za sprawą pary ze stolika obok, która swoje jedzenie już dostała, a przecież zamawiali dobre dziesięć minut później. Są na to świadkowie. A co jeśli okaże się, że kelner na dobre o nich zapomniał?
Fot. 123rf.com
– Zacznijmy od początku – proponuje Jakub. – Oboje wiemy, że tu był, że przedstawił się jako nasz kelner, i że wzięliśmy tagliatelle z łososiem i capricciosę – dzieli się ustaleniami.

Na tym romantyczna randka w włoskiej restauracji się skończyła. Po raz ostatni Marta i Jakub widzieli swojego kelnera minutę temu przy stoliku obok. Jak gdyby nigdy nic podawał pyszne dania parze, która zamawiała jedzenie dobre 10 minut po Marcie i Jakubie.

– Próbowałem nawiązać z nim kontakt wzrokowy, wyczytać mu z oczu w co sobie pogrywa, ale udał, że mnie nie nie widzi – utrzymuje Jakub, nerwowo wiercąc się na krześle. – Znaczące chrząkanie nie pomogło, dziwny gest wołania skinieniem głową mi nie wychodzi, więc zostało mi rzucanie zawistnych spojrzeń na tamtą dwójkę.


Marta i Jakub są niemal pewni, że para ze stolika obok dostała ich zamówienie przez pomyłkę kelnera. I bawi się teraz w najlepsze ich kosztem. Aż wypadałoby podejść i coś im powiedzieć. A może to błąd kucharza? Setki zamówień, roszczeniowi klienci, ten nie chce z oliwkami, tamta chce kaparów. Chaos, a jego sercu ich tagliatelle. O tragedię nietrudno.

No dobrze, a jeżeli jednak tyle trzeba czekać? Jeżeli zawołaliby teraz bogu ducha winnego człowieka i - nawet i uprzejmie - zapytali, czy długo jeszcze? To zabrzmiałoby jak wyrok.

Chłopak byłby gotów pomyśleć, że awanturują się bez powodu, a przecież wcale tacy nie są. Wiedzą, że na przygotowanie potrawy potrzebny jest czas. Szanują pracę kelnera. Widać, że ma ręce pełne roboty i salę gości do obsłużenia.

Ha! A jeżeli właśnie dlatego zapomniał o Marcie i Jakubie? Bo czym jest jedna capricciosa w morzu past, które zamówiła ekipa w rogu sali? Bo też już jedzą, a przecież zamawiali później. Trzeba było poprosić o bruschettę.

Wstać od stolika i wyjść czy robić dobrą minę do złej gry? Grzać się przy wątłej iskierce nadziei czy szykować na mrożonkę z Biedronki?

Przy pustym stoliku skrywane przez pierwsze 35 minut oczekiwania pretensje powoli wychodzą na światło dzienne. Para chce ustalić, czyj to był genialny pomysł, żeby akurat dzisiaj wybrać tę restaurację.

– Nie chcę wskazywać winnych, ale Kuba igrał z ogniem – twierdzi w rozmowie zdesperowana Marta. – Bez oliwek i z podwójną parmeńską? Serio? Kto by to spamiętał? Myślicie, że ja nie wolałabym bez kaparów?

– Marta postąpiła lekkomyślnie prosząc kelnera o jeszcze minutkę jak przyszedł za pierwszym razem, bo i tak w końcu wzięła to, co zawsze – zrzuca winę Jakub. – On tu jest górą i nie trzeba było robić takich scen.

Jak ustalił ASZdziennik, atmosfera na randce robi się coraz mniej przyjemna. Marta i Jakub stracili apetyt, a po powrocie do domu muszą porozmawiać o swojej przyszłości.

Na razie jednak przerwali spory, bo kelner właśnie podał im do stolika długo wyczekiwane dania, czym wywołał w restauracji prawdziwe poruszenie.

Sześć par z okolicznych stolików twierdzi, że to skandal, ponieważ oni na pewno zamawiali wcześniej.