Nadzieja w szpitalu po meczu z Senegalem. Miała umrzeć ostatnia, ale jest w stanie krytycznym

Łukasz Jadaś
Do szpitala św. Cyryla w Moskwie z ciężkimi obrażeniami ciała trafiła nadzieja Polaków na wyjście z grupy podczas piłkarskich mistrzostw świata w Rosji - podała agencja Nowosti. Lekarze twierdzą, że miała umrzeć ostania, ale gra Polaków z Senegalem sprawiła, że jest w stanie krytycznym.
Fot. 123rf.com
Do wypadku z udziałem nadziei doszło w Moskwie na stadionie Spartak Arena. Po pierwszym golu dla Senegalu ofiara z ledwo wyczuwalnym tętnem była reanimowana jeszcze przez 90 minut. Dopiero końcowy gwizdek arbitra i przegrana Polski 2:1 sprawiły, że trafiła ostry dyżur i leży pod respiratorem.

– Bohaterskie media z Polski do ostatniej chwili pompowały jej balonik ratunkowy, ale nadziei nie pomogła nawet akcja Krychowiaka z 86 minuty – ocenia czuwający nad nadzieją doktor Wasilij Petrenko. – Robimy co w naszej mocy, ale wygląda na to, że w tej sytuacji nawet doping Russela Crowe'a i armia Gmocha mogą tu nie pomóc.


Nadzieja nie reaguje na bodźce w postaci podanych dożylnie przyśpiewek, że nic się nie stało, ale medycy twierdzą, że próbuje walczyć o życie. O jej stanie lekarze poinformują w niedzielny wieczór po spotkaniu Polski z Kolumbią.

Choć specjaliści z Rosji nie chcą dawać nadziei zbyt wiele nadziei, to apelują do Polaków, którzy w żałobwie zwiesili już szaliki do połowy szyi, by wstrzymali się z wołaniem księdza.

Adam Nawałka prosi już bowiem szamana reprezentacji Senegalu, by zdradził, jak postawić ją na nogi.