Dramat księdza od "porażki jakiejś". Już miał odmówić akt żalu, ale uznał, że jest bez winy

ASZdziennik
Ksiądz z Ząbrowa na krążącym w internecie filmie pokazał, że słowami "porażka jakaś" potrafi skutecznie odstraszyć dzieci od Kościoła. To, czego proboszcz już nie potrafi, to pokornie przyznać się do błędu. Bo właśnie wytłumaczył wiernym, że publiczne poniżenie chłopca było słuszne.
Fot. youtube.com
Chłopiec z Ząbrowa miał podczas mszy świętej wyrecytować wyuczoną formułkę. Niestety, zapomniał tekstu, bo stres zrobił swoje. Sytuację trzeba było załagodzić. Ksiądz Mirosław Masztalerek zrobił to po swojemu, karcąc chłopca słowami "Daj to, chłopie. Dobra, następny... Porażka jakaś".
Od publikacji filmu minęło już dużo czasu, więc proboszcz miał czas na chwilę refleksji i rachunek sumienia. Uznał jednak, że rozgrzeszenie nie jest mu potrzebne. W rozmowie z portalem Mamadu stwierdził, że nie zamierza pochylać się nad sprawą.


– Myślę, że nie ma czego komentować. Na tym filmie nie ma niczego, czego bym się wstydził, pod czym nie mógłbym się podpisać – przyznał ks. Masztalerek. – Nagranie mówi samo za siebie – dodał.

Komentarz księdza Masztalerka również mówi sam za siebie. Wynika z niego, że mógł odmówić akt żalu, ale tego nie zrobił.

Może po prostu zapomniał formułki? Ze stresu każdemu się może zdarzyć.

Dlatego przypominamy, że zaczyna się od słów "Ach, żałuję za me złości".