Miły gest PO. Ich "happening" z Beatą Szydło pokazał bez litości, co jest nie tak z tą partią [wideo]

Rafał Madajczak
Platforma Obywatelska postanowiła w weekend pokazać swoją siłę. Oto kilkadziesiąt tysięcy ludzi miało przejść ulicami Warszawy w marszu wolności, żeby pod kierownictwem Grzegorza Schetyny i kolegów pokazać siłę, której powinien bać się Kaczyński. I pokazało. Ale coś innego.
Fot. Facebook.com/Lemingopedia
"Nieznani sprawcy" atakują człowieka z Obywateli Solidarnych w Akcji pod Sejmem i wybijają mu zęby (tu zrzucisz się na dentystę). Lokalne radio tuż po Marszu Wolności PO publikuje najprawdopodobniej zachomikowaną właśnie na taką okazję informację o agencji towarzyskiej w mieszkaniu zatrzymanego sekretarza Platformy. Trwa 27. dzień protestu osób niepełnosprawnych i ich rodziców.

Tymczasem główna siła zdolna do zmiany władzy postanowiła podczas sobotniego marszu pogrzebać nadzieje na to, że jednak wyciągnęła jakiekolwiek wnioski z batów, jakie dostaje w sondażach.


Jak dowiaduje się ASZdziennik, początkowo symbolem politycznego lenistwa Platformy miało być przemówienie Grzegorza Schetyny pełne ogólnych odwołań do wolności i złego PiS-u zgrabnie omijające temat pomysłów na nową, lepszą Polskę. Mocną konkurencję robiło też zaproszenie na scenę Andrzeja Rzeplińskiego, Wojciecha Pszoniaka i, niespodzianka, Daniela Olbrychskiego.

Jednak nie oni wygrali główną nagrodę w konkursie pod tytułem "Niczego wielkiego od nas nie wymagaj, jesteśmy tylko Platformą".

Wygrali ludzie od tego happeningu, w którym Beata Szydło mierzy się na ringu z Europamanem.

Tak, Europamanem.
To jest ASZdziennik, ale to prawda. Jesteśmy najprawdopodobniej zgubieni.