Ananas na połowie pizzy zepsuł smak całego dania [METAFORA WYNIKU WYBORÓW]
Po 20 minutach kelner z kolczykiem w nosie przyniósł pięknie wyglądającą, jeszcze parującą pizzę. Placek podzielony na osiem niemal równych części wyglądał bajecznie. Na czterech kawałkach pyszna neapolitana bez dodatków, na pozostałych – to przeklęte dziwadło, chory wybryk prezesa pizzerii.
Marta chwyciła kawałek ze środka, możliwie daleko od tej tropikalnej abominacji, i jej twarz skamieniała. Przeżuwała kęs za kęsem, czując smak ananasa z kryminalną przeszłością.
Gdy spojrzała na Damiana, ten już z uśmiechem kończył swoje 50,89% pizzy.
– Nigdy nie rozumiem, jak możesz jeść pizzę z ananasem – rzuciła.
– Nigdy nie zrozumiesz – odparł Damian.
I tak siedzieli we dwoje, w małej pizzerii, nad kawałkiem pizzy. Damian radośnie pobekiwał, a Marta po każdym gryzie pisała na Facebooku post pełen oburzenia o tym, jak to możliwe, że ktoś jeszcze je pizzę z ananasem.
To jest ASZdziennik, wszystkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone.