Koniec epoki: Microsoft zamyka Skype’a [PSALM ŻAŁOBNY]
Gdy internet jeszcze dziki był i młody, Tyś był królem rozmów, tyś dawał swobody. Głos w słuchawkach rwał się jak złol, Lecz myśmy trwali – ty, ja i czerwony przycisk "End Call".
O, Skype, ileż to razy na twe błędy bluźniliśmy, Ileż to razy "połączenie utracone" widzieliśmy. A jednak powracaliśmy do ciebie znów, By pogadać z kolegami, nim matki zagonią nas do snów.
Ale oto przyszli oni – Meet, Zoom i Teams przeklęty, I rzekli: "Czas twój przeminął, dziadzie zwiędnięty". I Microsoft, twój ojciec, co przygarnął cię z chłodu, Rzucił cię teraz bez żalu do grobu.
Choć twe serwery zamilkną już w mroku,
Choć twe powiadomienia nie wzbudzą już szoku,
To jedno pytanie do dziś nas wciąż gnębi:
Jak odmienić Skype przez przypadki? Nikt tego nie zgłębi.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.