SZOK. Studenckim Słowem Roku zostało „stołówka”, zupełnie jakby studenci potrzebowali jedzenia

Aleksandra Kasprzak
09 stycznia 2025, 10:41 • 1 minuta czytania
Szok i niedowierzanie? Studenci wzięli udział w plebiscycie UW na Studenckie Słowo Roku. Choć leksykalnych kandydatów było wiele, niepozorne słowo okazało się faworytem.
Fot. Canva
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Do walki stanęły słowa takie jak: "grzybobranie", "powódź", "immunitet" i "depenalizacja".

Zdaniem studentów na szczególne wyróżnienie zasługuje „stołówka”. A raczej jej brak, przynajmniej w pierwotnym tego słowa znaczeniu.


Współczesne interpretacje „stołówki” są różne.

Niektórzy np. uważają, że „stołówka” to to samo co: „modne bistro z obiadami za 50 zł w biurowcu korpo”.

Albo: „szybkie panini z marketu spałaszowane w tylnym rzędzie auli, która na 5 minut zyskuje miano spontanicznej stołówki”.

Albo: „zamknij się, roszczeniowy studencie”.  

Dlaczego to ważne, by słowo roku zmaterializowało się na uczelniach w formie „miejsca, gdzie pracownicy i studenci mogą zjeść posiłek, spędzić czas, nie wydając dużo pieniędzy”?

Jak wynika z naszych spostrzeżeń, przeciętny student, poza porcją kurzu i śmiania się z braku perspektyw pracy po studiach, żywi się też jedzeniem.

A niedługo skończy mu się ten 9000-litrowy słoik żuru od mamy.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.