Poemat miłosny... dla wypłaty...

Zosia Sokołowicz
02 sierpnia 2023, 16:31 • 1 minuta czytania
W ogrodzie już świta, cykady zaspały i tylko mój oddech przenika przez ciszę. Czy jeszcze cię ujrzę? Brak mi cię tym bardziej, że znów koleżankom parę groszy wiszę.
Fot. canva.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Od nowiu księżyca odliczam godziny i doby do tego, by zjednać się z tobą. Piszę artykuły, opisy na vinted, lecz z kontem bez ciebie nie jestem już sobą.


W ogrodzie już świta – i słyszę twe kroki odgłosem przelewu jak wietrzyk wlatujesz. Czy sen to, czy jawa? Czy śpię jak cykady? Czterema cyframi me lico całujesz.

I wiem już, że jesteś. Przybyłaś, kochana, bez wstydu, jak zawsze, wróciłaś na konto. Wątpiłam, czy jeszcze cię kiedyś zobaczę, lecz debet nie moją okazał się klątwą.

Będziemy już razem i już cię nie stracę, spędzimy ze sobą tygodnie, miesiące. Część ciebie na zawsze zostanie w mym banku, resztę uszanują moje ręce drżące.

Zapłacę zaległe rachunki i zwrócę to, co pożyczyłam z oszczędnościowego. I może się skuszę na tamtą sukienkę łkającą za wzrokiem mym z odzieżowego.

Będziemy już razem, więc nie trap się, miła. Już zawsze tysiące będę mieć na koncie. Bywałam rozrzutna, w zakupach kochliwa, lecz zacznę kupować już tylko w dyskoncie.

Nie wierzysz? Zaczekaj! Nie odchodź tak szybko. Czekałam na ciebie od pełni lipcowej. Tym razem się zmienię, docenię twą kruchość i obie wyjdziemy z relacji niezdrowej.

Ćśś, co to? Posłuchaj: czy słyszysz te kroki? To cicho skradają się nieplanowane wydatki, zakupy, wypady na miasto... Jak wybić mam z głowy te chęci niechciane? W zenicie już słońce na nieba sklepieniu, nasz wspólny poranek wraz z tobą przemija. Doceniam, co miałam, i liczę, że wrócisz w kolejnym okresie rozliczeń... ma miła...

To jest ASZdziennik, ale to prawda.