ŚWIADECTWO: Spałam pod kołdrą i nadal żyję

Zosia Sokołowicz
18 lipca 2023, 14:15 • 1 minuta czytania
Niektórzy nazywają mnie nadczłowiekiem. Inni: bohaterką. Jeszcze inni: Zuzią, bo nie zapamiętali mojego imienia. Prawda jednak jest taka, że jestem taka jak wy. Prawie. Oto moja historia.
Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Jak wybrać pomiędzy tym, co dobre a tym, co też dobre?

Jak ochłodzić się w upalną noc, kiedy ciało łaknie kołderki?

I wreszcie: jak zasnąć z włączonym wentylatorem i oknem wychodzącym na ruchliwą ulicę dużego miasta, kiedy cisza jest równoznaczna ze skwarem, a minimalny przepływ powietrza – z maksymalnym hałasem?


Jeszcze niedawno sama nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na te pytania. Byłam jak dziecko we mgle, a nawet jak dorosła we mgle. Bo mgła nie pyta o wiek. Wszystko się jednak zmieniło, kiedy poddałam się potrzebie bycia przygniecioną miękkim ciężarem pościeli.

To właśnie wtedy zrozumiałam, że nic – NIC! – nie powstrzyma nadciągającej ze wszystkich stron fali gorąca. Nie powstrzyma jej wentylator ani zamknięte okno dwukomorowe. Nie powstrzyma jej brak kołdry. Z falą gorąca nie należy walczyć. Jest jak duży smok. Niepokonana.

Postanowiłam więc się z nią zaprzyjaźnić. Nie bronić się przed nią i nie unikać jej. Stać się z nią jednością i pogodzić się z perspektywą rozpłynięcia się w różową papkę, jaką, jak przypuszczam, stałby się człowiek po rozpłynięciu.

Postanowiłam... przykryć się kołdrą.

Nie jestem wizjonerką czy uczoną w piśmie. Nie posiadłam wszelkiej wiedzy czy sekretów fizyki kwantowej, i ledwo-ledwo rozumiem, co oznacza dualizm korpuskularno-falowy. Nie obrzucajcie mnie złotem i nie nadawajcie tytułów. A jeśli już koniecznie chcecie mnie zapamiętać, zapamiętajcie moje imię.

Jestem taka jak wy.

Prawie.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.