„Nie zarabiamy wcale tak dużo” – mówi programista, który właśnie kupił kolejne mieszkanie
Tymczasem stać go tylko na trzy skromne czteropokojowe mieszkania w Warszawie, Poznaniu i Gdańsku. A wszystkim wydaje się, że skoro programista, to na pewno bogacz.
Igor jest zmęczony nieustannym tłumaczeniem znajomym, że to, że może sobie pozwolić na kupienie drinka każdemu mieszkańcowi Warszawy, nie oznacza jeszcze, że dużo zarabia. To tylko oznaka jego dobrej woli.
– Jakoś wiążę koniec z końcem. Jak to mówią: od pierwszego do pierwszego – komentuje Igor, który wie, że nie poczuje finansowego bezpieczeństwa, dopóki nie dorobi się godnego towarzystwa dla swojego kolejnego miliona złotych.
Na razie postanowił zacisnąć pasa, więc jego nowe mieszkanie ma nieco skromniejszy metraż niż poprzedni zakup w postaci 125-metrowego apartamentowca z widokiem na morze.
– Na promocji kupiłem. Zresztą nie ma co się emocjonować, bo mieszkanie używane – komentuje Igor. – Czasem boję się tylko, że będę musiał je wynająć studentom.
Na razie nie ma tragedii. Igor żyje sobie jak każdy i skoro niektórzy kolekcjonują znaczki, to co stoi na przeszkodzie, by on kolekcjonował nieruchomości?
Igor ma już dość przytyków sugerujących, że nie powinien narzekać na swoją sytuację materialną. Przecież wcale nie zarabia tak dużo. Po odliczeniu opłat za makietę ze złotym jednorożcem i prywatny odrzutowiec dla jego ulubionego rybika cukrowego zostaje tylko na bieżące wydatki typu zakup bitcoina.
– Ludzie przyzwyczaili się do myśli, że programiści zarabiają krocie. To bzdura. Jest cała masa rzeczy, na które mnie nie stać – komentuje rozżalony Igor. – Na przykład: nie mogę przesasinić fortuny na wybory-widmo, nie mogę oświadczyć się narzeczonej najdroższym na świecie NFT, raczej nie stać mnie na zbudowanie wieży Eiffla z awokado.
Pensja Igora jest skromniejsza, niż wszystkim się zdaje i dlatego nie może być zbyt rozrzutny.
A przynajmniej nie po jednym miesiącu pracy.
Jeśli też chcesz, żeby nie było cię stać na basen pełen szafranu, ale na inne rzeczy już raczej tak, jest ku temu dobra okazja: wystarczy zapisać się na darmowe szkolenie, na którym w końcu dowiesz się, jak to jest nie bać się, że skończy się promocja na pomidory. Zmieni się również charakter twoich small talków: od narzekania na ceny bobu w osiedlowym warzywniaku płynnie przejdziesz do udowadniania znajomym, że posiadanie oddzielnego apartamentu dla swojego thermomixa to jeszcze nie luksus.
To jest ASZdziennik dla YouCode.pl. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone poza szkoleniem - na nim naprawdę dowiesz się jak zostać programistą.