Zapobiegliwy 62-latek zgłosił porwanie żony. Była w pokoju obok [PRAWDA]

Aleksandra Kasprzak
09 maja 2023, 09:59 • 1 minuta czytania
Każdemu zdarzają się pomyłki! Tym razem drobną wpadkę zaliczył 62-letni mieszkaniec Podkarpacia, który alkoholizował się w spokoju i nagle przyszło mu do głowy, że jego żona ZOSTAŁA PORWANA. Postanowił czym prędzej zawiadomić policję o zajściu, chcąc uratować kobietę, która znajdowała się w pokoju obok.
Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

I nawet bylibyśmy w stanie jego obawy zrozumieć.

Nieobecność żony w zasięgu wzroku może być niepokojąca, szczególnie jeśli jest się przyzwyczajonym do przestrzeni typu pokojo kuchnio-łazienka, gdzie wszystkie pomieszczenia są jednym i nie przekraczają 5m². Z doniesień podkarpackiej policji dowiadujemy się jednak, że 62-latek żył w luksusie, na który nie stać wielu studentów – posiadał drugie pomieszczenie i to właśnie w nim ukryła się podstępna żona.


Mężczyzna o 2:30 powiadomił policję, że porywaczem może być jego znajomy. Nie przyszło mu do głowy, by najpierw sprawdzić, czy żona nie postanowiła przespać się w pokoju obok, co jest całkiem zrozumiałe, bo pokonywanie dystansu kilku metrów bywa kłopotliwe dla 30 latków, więc nawet nie chcemy sobie wyobrażać, jak trudnym przedsięwzięciem jest zrobienie kilku kroków dla 62-latka.

Dlatego zapobiegawczo zgłosił porwanie żony i w sumie to, eeeee, nie podał żadnych szczegółów, ale żony nie ma w pokoju, więc musiała zostać porwana, okej?

Niestety policja nie doceniła opiekuńczości męża i ukarała go mandatem za bezpodstawne wezwanie służb.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.