Mentzen popiera bicie ludzi, o ile są bezbronnymi dziećmi [PRAWDA]

Paweł Mączewski
30 marca 2023, 13:02 • 1 minuta czytania
Fot. Zbyszek Kaczmarek/REPORTER/123rf.com
Sławomir Mentzen udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce. Chyba chciał pokazać, że jest zdroworozsądkowym politykiem. Dlatego przekonywał m.in. do prawa do bicia dzieci.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Szczególną uwagę w całej rozmowie przykuwa temat używania przemocy wobec dzieci. Z wypowiedzi Mentzena można odnieść wrażenie, że ludzkość jeszcze nie wynalazła lepszego sposobu wychowawczego, niż przysłowiowy "klaps w pupę".


– Czy gdybym uderzył pana otwartą ręką w twarz, to doznałby pan uszczerbku na zdrowiu i nadmiernego cierpienia? – pyta dziennikarz Mentznena. – To możliwe – odpowiada polityk.

Poniżej fragment tej rozmowy.

Pytam, bo w projekcie nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego zaproponował pan, by rodzice mogli stosować wobec dzieci lekkie kary cielesne, które nie powodują uszczerbku na zdrowiu i nadmiernego cierpienia. I zastanawiam się jakie to kary.

Na przykład danie klapsa w tyłek.

A gdyby ręka się omsknęła i klaps byłby w nerkę?

To sąd musiałby rozstrzygnąć.

Chciałby pan, by sądy rozstrzygały, jakie klapsy są dopuszczalne?

Chciałbym, by normalne było, że rodzic może dać dziecku klapsa.

I taki klaps nie może wywołać cierpienia psychicznego u dziecka?

Co do zasady klaps ma dyscyplinować, więc musi być nieprzyjemny. Z badań wynika, że dzieci, które dostają klapsy, mają mniej problemów niż te, które w ogóle nie są karane.

Z jakich badań to wynika?

Nie pamiętam teraz. Musiałbym sprawdzić.

Co ciekawe, w tej samej rozmowie polityk zgodził się, że kobiety, które zdecydowałyby się na aborcję, powinny podlegać karze więzienia. – Jeśli wprowadzamy jakikolwiek zakaz, za którym nie idą sankcję, to wtedy zakaz staje się fikcyjny – tłumaczył Mentzen. Mowa tu o 10 latach pozbawienia wolności.

No i ma to sens. Nie można przecież bić dzieci, które nie przyjdą na świat.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.