Interwencja nauczycielki z Lublina. Uznała, że uczennice bez staników to egoistki [PRAWDA]

Aleksandra Kasprzak
17 lutego 2023, 13:42 • 1 minuta czytania
Runął ostatni bastion normalności. Okazało się, że uczennice lubelskiego liceum poczyniły niesmaczne faux paux, dochodząc do wniosku, że mogą decydować o swojej wygodzie i zrezygnować z noszenia staników. Na szczęście ich wychowawczyni stanęła na straży dobrych obyczajów i przypomniała, że jednak nie mogą, bo ich ciała są seksualnymi obiektami, więc nastolatki powinny wziąć odpowiedzialność za odczucia innych osób. Bo przecież to ich obowiązek.
Fot. 123rf.com, miasta.tokfm.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Całe szczęście szybko dowiedziały się, że każda okazja jest dobra, by być postrzeganym jako obiekt erotyczny. Bo przecież nie słyszą o tym na każdym kroku.


Tym razem oświecone je podczas szkolnej wycieczki, gdzie ich wychowawczyni zajęła się sprawą fundamentalną – bielizną uczennic.

O zajściu opowiada Ewa Leonowicz – nauczycielka, której poskarżyły się nastolatki:

Jeden z opiekunów miał wchodzić do pokojów uczennic bez pytania, także o godzinie 2 w nocy. W związku z tym dziewczyny bały się i przebierały pod kołdrą. Usłyszałam też słowa: "wychowawczyni zarzuciła nam, że jesteśmy egoistkami, bo nie mamy staników, a chłopcy w tym wieku mają burzę hormonalną.

Zwrócenie uwagi mediów na problem nie było mile widziane, bo przecież seksizm jest już bliski zlania się ze statutem szkoły. Dlatego Leonowicz została wezwana na karnego jeżyka do dyrekcji, bo bezczelnie nagłośniła problem, zamiast uczynić staniki częścią obowiązkowego mundurka.

Pojawili się też opiekunowie z wycieczki. Jeden z nich miał zwrócić się do Ewy Leonowicz z uwagą: "To może jutro przyjdziesz do pracy bez majtek?". Nauczycielka przyznaje, że poczuła się urażona. Jak mówi, dyrektorka szkoły Małgorzata Klimczak nie zareagowała i nie zwróciła mężczyźnie uwagi.

W związku z bardzo taktownym podejściem do sprawy zostawiamy lubelskiej szkole garść inspiracji: kontrolę bieliźnianą w szatni, dbanie o estetykę uczennic poprzez łamanie im stóp i owijanie ich ciał w jak najmniej erotyczne worki na śmieci.

Dodatkowo najwyraźniej zupełnie normalną praktyką jest to, że nauczyciel wchodzi do łazienki, podczas gdy uczennice biorą kąpiel i z pewnością chodzi tylko o bezpieczeństwo.

Sprawa nauczycielki, która jako jedyna miała odwagę stanąć po stronie uczennic i sama została zaszczycona seksistowskim komentarzem, trafiła do Rady Miasta, gdzie w końcu okaże się, czy wolno krytykować dziwaczne praktyki decydowania za kobiety o ich stroju.

A jeśli okaże się, że nie, to dobra okazja, by obsesja na punkcie kobiecych piersi poszła o krok dalej. Niewykluczone, że o założenie stanika poproszone zostaną również noworodki. Ale tylko dziewczynki, bo przecież męskie sutki są w porządku.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.