Dramat Edyty Górniak. Jej nowa płyta wyciekła na platformy astralne

Łukasz Jadaś
28 czerwca 2022, 11:04 • 1 minuta czytania
Nie tak miała wyglądać huczna premiera pierwszej od ponad 10 lat nowej płyty Edyty Górniak. Setki tysięcy świadomych Polaków odkryło dziś nad ranem w swoich szyszyszkach wysokiej jakości pliki FLAC. Po odczytaniu przekazu okazało się, że to 12 niesłyszanych dotąd utworów Edyty Górniak.
Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wszyscy, którzą mają włączone myślenie, wyłączone telewizory i otworzone oczy, mogą już pobudzić swoje szyszyszki i posłuchać ponad godziny nowego materiału od Edyty Górniak.


Na popularnych platformach do przekazów astralnych można już posłuchać "Covidowego wiatru", "Dziękuję, Matriksie", "Samej wśród jaszczurów", "Smutku biorobota" i kilku innych premierowych piosenek.

Management Edyty Górniak pracuje już nad ustaleniem źródła wycieku.

Plotki o tym, jakoby podczas prac nad masteringiem doszło do niekontrolowanego otwarcia jednej z czakr producenta, nadal nie są potwierdzone. Są bowiem też teorie, jakoby winę za przedwczesną publikację płyty ponosiła sama Edyta Górniak. - Podejrzewam, że wysyłała dobrą energię kosmosu do swoich fanów i przez przypadek do przekazu dołączyła całą płytę jako załącznik - mówi nam osoba związana ze studiem nagraniowym Edyty Górniak.

Anomalie w odczytach z kosmosu potwierdziła też NASA.

Tajemniczy sygnał z Plejad, który zarejestrowały instrumenty pomiarowe w Houston, okazał się być utworem z Ivanem Komarenko na featuringu.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.