Eskapizm? Ten gracz znowu zaczął Fallouta, by poczuć się przyjemniej niż w Polsce

Paweł Mączewski
- Jestem fanem historii post-apo - zdradza nam Radek, 33-letni gracz z Katowic. - Wcześniej śledziłem newsy z kraju, ale szybko zrozumiałem, że to nie na moje nerwy.  Czuję się bezpieczniej na toksycznych bezdrożach, niż w Polsce.
Fot. Flickr/Sir Mildred Pierce/123rf.com.
Mężczyzna tłumaczy nam, że po 300 godzinach spędzonych w świecie po nuklearnej zagładzie udało mu się nie tylko przejść główny wątek i wszystkie poboczne questy, ale co ważniejsze, na nowo odnaleźć wewnętrzny spokój ducha.

Zgodził się zdradzić kilka powodów, jak to mu się udało

- Różnica między napotkanymi w grze ghoulami, a antyszczepionkowcami w prawdziwym świecie jest taka, że z tymi pierwszymi da się nawet czasem o czymś porozmawiać - przyznaje. - Wolę już oberwać od super-mutanta, niż słuchać bredni szurów.

Radek chwali też sobie obowiązującą w grze walutę kapsli Nuka-Coli, która w przeciwieństwie od polskiej złotówki nie traci na wartości. Podejrzewa, że może mieć to związek z brakiem możliwości odblokowania w tym świecie postaci prezesa Glapińskiego.


- Poza tym wszystkim można też na chwilę poczuć, jakby się miało jakąkolwiek siłę sprawczą i wpływ na swoje życie. To miłe uczucie - przyznaje.

Na koniec mężczyzna przyznaje, że bardzo ceni sobie rozgłośnię Galaxy News Radio, w której Three Dog zawsze mówi prawdę i - jak zapewnia Radek - "skutecznie zagłusza pierdolenie Wiadomości TVP o tym, że wszystko jest dobrze".

To jest ASZdziennik, wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.