Czy to najbardziej obleśna rekrutacja do pracy? Chyba tak [SAUNA Z SZEFEM]
Podrzućcie miski, wszyscy, którzy tu wchodzicie, bo oto prezentujemy crème de la crème wśród seksistowskich rekrutacji. Tym razem sprawa dotyczy pracy w gamedevie.
Reklama.
Podrzućcie miski, wszyscy, którzy tu wchodzicie, bo oto prezentujemy crème de la crème wśród seksistowskich rekrutacji. Tym razem sprawa dotyczy pracy w gamedevie.
Jedno z polskich studiów deweloperskich popisało się niezwykle oryginalnym sposobem prowadzeniem rekrutacji. Okazuje się, że nie da się stworzyć dobrej gry o saunie bez oglądania nago swojego pracodawcy.
A przynajmniej tak uważa Jacek Piórkowski, który zaproponował szukającej pracy kobiecie, by poszła z nim na nagą sesję do sauny, zaznaczając, że to jeden z warunków zatrudnienia.
Mężczyzna zapewnia, że stworzenie gry wymaga, by jego kandydatki zrozumiały, jak działają różne rodzaje saun, a poza tym, „jego dziewczyny od narracji” zgodziły się pójść z nim do sauny i powstały z tego „świetne sceny do gry”.
Jak słusznie zauważa Adrian Chmielarz, „idea, że twórca musi czegoś doświadczyć osobiście, aby móc na ten temat stworzyć atrakcyjną, głęboką, wciągającą opowieść, jest g*wno warta”.
Nie wydaje nam się, żeby twórcy Wiedźmina musieli biegać wokół sarkofagu i spędzać całą noc ze strzygą, by stworzyć dobrą scenę w grze. Ciężki los twórców „I Am Jesus Christ”, gdyby pracodawca zlecił im śmierć na krzyżu.
Najwyraźniej dla Piórkowskiego myśl, że można użyć swojej wyobraźni jest bardziej kontrowersyjna niż zapraszanie kobiet do nagiego pobytu w ciasnym pomieszczeniu.
Trzeba przyznać, że niezwykle zawoalowany sposób na pokazanie komuś swoich genitaliów.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.