Obawy taty. A co jeżeli pewnego dnia córeczka się dowie, że to nie on jest autorem Calineczki?

ASZdziennik
Strach zajrzał głęboko w oczy 37-letniemu Mariuszowi z Wrocławia. Mężczyzna nie wie, jak długo będzie mógł jeszcze opowiadać Zosi na dobranoc jej ulubioną bajkę o Calineczce. Boi się, że prędzej czy później Zosia dowie się, że to nie on wymyślił koncept dziewczynki nie większej od ludzkiego kciuka.
Fot. 123rf.com
- Przczytałem jej raz "Calineczkę" na dobranoc i spodobała się jej tak, że tylko w tym roku musiałem opowiedzieć ją już 194 razy - wylicza Mariusz. - Była tak dumna z mojej wyobraźni i plastycznych opisów bajorka, że nie chciałem się przyznawać. A potem już brnąłem w to kłamstwo.

Zosia była pod wrażeniem talentu taty i tego, jak surowo zarysował czarne charaktery: chrabąszcza, mysz polną i kreta. Ale najbardziej doceniła go za happy end i cudowną jaskółkę, która uratowała główną bohaterkę.

- OK, może i nauczyłem się tego na pamięć, ale za każdym razem staram się opowiadać swoimi słowami, a czasem nawet dodać coś od siebie - twierdzi Mariusz. - Zosia bardzo polubiła mój autorski plot twist, kiedy w finale Calineczka nie wychodzi za mąż za króla elfów, tylko przeprowadza się sama za miasto, adoptuje dwa psy ze schroniska i żyje z nimi długo i szczęśliwe.


Przez zachwyt Zosi tata uwierzył w swoje bajkopisarskie powołanie tak bardzo, że prawie wysłał swoje opowiadanie na konkurs literacki. Usłyszał o Literackiej Podróży Hestii - konkursie, którego celem jest promowanie klasycznych form w literaturze młodzieżowo-dziecięcej. Mariusz chciał być jednym z autorów powieści i opowiadań, które pokochają dzieci w całej Polsce, a może i na świecie. Na szczęście w samą porę oprzytomniał.

To, że Zosia jeszcze nie wie, nie oznacza, że jury nie zorientuje się, że on tylko opowiadał baśń Andersena swoimi słowami.

Mariusz nie jest zresztą jedyny.

Każdego dnia dzieci z całej Polski demaskują tysiące oszustów.

Zaledwie wczoraj 8-letni Jaś z Białegostoku ustalił, że jego mama wcale nie wymyśliła tej śmiesznej rymowanki o lokomotywie. Tydzień temu głośno było zaś o śledztwie z Łodzi. Jadzia potrzebowała zaledwie pięciu minut researchu w zbiorze bajek, by odnaleźć oryginał opowieści o łabądku, rzekomo napisanej przez jej ojca. Podobna sytuacja miała miejsce w Lublinie, gdzie 10-letni Krzyś szybko się zorientował, że tata opowiadający mu bajkę wcześniej odsłuchał ją w sieci.

Tymczasem tytuł książki nagrodzonej w Literackiej Podróży Hestii poznamy już w listopadzie 2021 roku. Mariusz obiecuje, że przeczyta książki wszystkich laureatów i będzie czytał je Zosi na dobranoc, ale z wyraźnym podaniem autorki lub autora. Żeby nie było niedomówień.

I choć Mariusz jeszcze o tym nie wie, to jego obawy o zdemaskowanie plagiatu są całkowicie bezpodstawne. Zosia doskonale wie, że tata nie jest autorem Calineczki.

Baśń jest tak dobrze skonstruowana, że musiał usłyszeć ją od mamy.

To jest ASZdziennik dla Literackiej Podróży Hestii. Konkurs literacki istnieje naprawdę i organizowany jest przez Fundację Artystyczna Podróż Hestii. Partnerem konkursu jest Fundacja Wisławy Szymborskiej i jej Prezes Michał Rusinek.