Żewłakow nie chce oddać prawka na 3 lata za jazdę po pijaku. Bo mu to skomplikuje życie

ASZdziennik
W grudniu zeszłego roku Michał Żewłakow wjechał swoim BMW w autobus. Były reprezentant Polski w piłce nożnej był pod wpływem alkoholu, miał go 1,6 promila wydychanym powietrzu.
Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Żewłakowowi zajmującemu stanowisko dyrektora sportowego Motoru Lublin groziły nawet dwa lata więzienia. Sąd jednak zdecydował się potraktować go łagodniej. Były piłkarz dostał trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów, 20 tys. zł grzywny i nakaz wpłaty 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Żewłakow chce jednak złagodzenia wyroku. Swoje stanowisko motywuje tym, że komplikuje mu on życie i sprawy zawodowe. Wolałby, żeby sąd zabrał mu prawo jazdy tylko na dwa lata, a przyznał wyższą karę finansową.

- Pozbawienie mnie możliwości prowadzenia samochodu przez okres trzech lat komplikuje mi życie i moje sprawy zawodowe. Samo dojeżdżanie do Lublina będzie problemem - powiedział.


Teraz Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieście przyjrzy się, czy faktycznie wydał wyrok utrudniający życie i jeśli tak, to go zmieni i przeprosi. Bo przecież wyroki nie polegają na utrudnianiu winnym przestępstw i wykroczeń życia.

To jest ASZdziennik, ale Michał Żewłakow nie został zmyślony.