Nowość nad Morskim Okiem? Trwają prace nad wynalezieniem transportu bez użycia koni

ASZdziennik
Ostatnio kraj obeszła informacja, że trwają testy nowego hybrydowego wozu konnego, który będzie woził turystów nad Morskie Oko. To jednak nie wszystko. Tatrzański Park Narodowy wciąż pracuje nad wynalezieniem środka transportu, który w ogóle nie będzie potrzebował koni.
Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta
Wóz hybrydowy ma wspomagać konie silnikiem elektrycznym podczas jazdy w górę, jeśli furman zdecyduje się go uruchomić. Z kolei jazda w dół ma ładować akumulator.

Nowy wóz ze względu na akumulator i system przekładni jest o pół tony cięższy od klasycznego. Jeśli więc furman nie zdecyduje się dać koniom elektrycznego wspomagania, to będą one musiały pociągnąć dodatkowy ciężar.

Według jednego z pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego to właśnie te wątpliwości zapoczątkowały narodziny szalonego pomysłu.

- Pamiętam, że rozmawialiśmy o tym, gdy nagle jeden z nas powiedział "A co jeśli dałoby się skonstruować wóz BEZ koni?" - wspomina.


Najpierw wszyscy myśleli, że żartuje. Na Morskie Oko bez koni? Przecież to niedorzeczne. Potem jednak, od słowa do słowa, absurdalny na pierwszy rzut oka pomysł zaczął kiełkować i żyć własnym życiem. W zeszłym tygodniu ruszyły pierwsze poważne prace koncepcyjne.

- Pracujemy nad wozem wyposażonym w silnik elektryczny, ale pozbawionym ciągnących go zwierząt. To urządzenie, które tak jakby samo chodzi. Nie wiemy jeszcze, jak je nazwiemy - tłumaczy inżynier współpracujący z Tatrzańskim Parkiem Narodowym.

To jest ASZdziennik, ale hybrydowy wóz konny nie został zmyślony.