Krytyczna sytuacja w parkach. Stężenie słodkich psów przekroczyło 0,08/m2
Czy to nowa wiosenna plaga? Jak dowiadujemy się z danych zbieranych przez warszawski Ratusz, a także zdjęć nadsyłanych na grupowych czatach przez znajomych, stężenie słodkich psów w stołecznych parkach przekroczyło wszelkie dopuszczalne normy. Uczulamy i alarmujemy: obecnie to już ponad 0,08 słodkiego psa na metr kwadratowy.
- Raz już prawie mi się udało, ale wtedy akurat przeszedł samojed - opisuje Hanna sytuację, kiedy los wytoczył przeciw niej najcięższe działa, kierując w jej pobliże psa-chmurę.
Hanna nie jest jedyną warszawianką, która skarży się na zatrzęsienie słodkich psów. Wiadomo już, że przeszkadzają nie tylko czytać, ale też leżakować, rozmyślać, słuchać muzyki i rozmawiać na kocyku z przyjaciółmi na jakikolwiek temat inny niż słodkie psy.
Przekraczające wszelkie normy stężenie słodkich psów wykazują także m.in. Ogród Krasińskich i Pole Mokotowskie. Jak tłumaczą eksperci, winę za to należy przypisać m.in. pięknej pogodzie i dobremu humorowi właścicieli cieszących się z długiego weekendu.
- To skłania ich do dłuższych spacerów, więc w rezultacie następuje przeciążenie: parki zakorkowują się od słodkich psów, które koniecznie trzeba zobaczyć, uśmiechnąć się do nich i sfotografować z biodra, kiedy opiekun nie patrzy - wyjaśnia kynolog z SGGW.
Jak donoszą Wiadomości TVP, nie wiadomo, co w sytuacji tego potężnego kryzysu robi prezydent miasta Rafał Trzaskowski.
Chodzą słuchy, że i on wyszedł na spacer z psem.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.