Lot z Dudą: łamie procedury: Ważni ludzie: martwią się, żeby "pismaki nie podchwyciły"
W 2020 roku doszło do niebezpiecznego incydentu z samolotem LOT-u, na pokładzie którego znajdował się Andrzej Duda. Wirtualna Polska dotarła do stenogramów rozmów, z których wynika, że głównym zmartwieniem VIPów nie było to, że mogło dojść do tragedii, a to, czy i jak media opiszą całą sprawę.
Samolot z prezydentem na pokładzie dotarł na lotnisko, gdy kontroler lotu skończył już pracę. Samolot nie miał w ogóle pozwolenia na start i nie powinien wystartować.
Mimo tego - wystartował. I nawet szczęśliwie wylądował w Warszawie, choć wcale nie było to takie oczywiste.
"Według przepisów obowiązujących pilotów tej linii, nie ma możliwości wystartowania z lotniska bez pełniącego służbę kontrolera" - czytamy w tekście. "Mówi o tym instrukcja operacyjna LOT-u. Wynika to m.in. z warunków ubezpieczenia samolotu, ale przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. W przestrzeni pozbawionej nadzoru może nagle znaleźć się inny statek powietrzny".
WP dotarła do zapisu rozmowy z WhatsAppa, w której brali udział m.in. wiceminister infrastruktury Marcin Horała i osoby z zarządu LOT-u. "Dyskusja skupia się przede wszystkim na tym, jak ukryć przebieg wydarzeń, które mogłyby zaszkodzić Andrzejowi Dudzie w kampanii prezydenckiej" - czytamy w WP.
Rozmowa dotyczy m.in. komunikatu do mediów na temat incydentu.
"Wywaliłbym zdanie o naruszeniu procedur", "Ja bym nie używał słów 'problem', 'naruszenie procedur'. "Bo zaraz pismaki podchwycą, że ukrywamy coś" - dodaje od siebie Janusz Janiszewski - prezes Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.
W pewnym momencie rozmowy jeden z doradców LOTu przyznaje:
- Nie jest problemem to jakiej kategorii normy zostały naruszone. Problemem jest to, że z dokumentów wynika, że jakiekolwiek normy zostały naruszone pod wpływem nacisków. Zatem to, czy naruszono wewnętrzna procedurę czy przepisy prawa jest bez znaczenia z punktu widzenia publicystyki, do której media chcą ten materiał wykorzystać.
Ostatnią wiadomość z WhatsAppa, do którego dotarła WP, napisał Staniszewski: kilka minut po komunikacie, że Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie. "Czyli można iść na urlop. Pozdrawiam wszystkich".
Jak to jednak mawia Andrzej Duda, wszystko jest OK, bo nikt nie zginął.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.