Dramat małego wikinga Mieszka. Jego starzy dostali delegację do Polski
Marzyli o fajnej i bezstresowej wyprawie łupieżczej, ale wódz osady miał dla nich prawdziwe zadanie bojowe. Mowa o Thorbergu i Audhild, parze wojowników ze Skandynawii. Dostali od swojego jarla delegację do Polski. Będą musieli przeprowadzić się tam ze swoim synkiem Mieszkiem.
Już za chwilę para wojowników z synkiem ma wyruszyć na wyprawę za morze, do Polski. Liczą jednak, że nie zabawią tam długo. Ograbią Wolinian, Dziadoszan i Ślężan i na Dzień Thora wrócą do osady.
A przynajmniej taką mają nadzieję.
- To nie jest dobre miejsce dla Mieszka, nie ma tam żadnych kolegów - skarżą się zmartwieni waregowie. - Tutaj codziennie ma na obiad świeże makrele i śledzie, a tam co? Tylko te pierogi i zapiekanki.
Rodzice Mieszka próbowali wymienić się ze swoją ziomalką Eivor, bo dostała fajną fuchę w Anglii Nie chciała, bo bała się, że trafi na grabienie i palenie wiosek pod Suwałkami, a nie lubi niskich temperatur.
Thorberg i Audhild, pakują już do drakkara topory, futra i skrzynie na łupy. Nie zabierają dużo bagażu, bo wierzą, że lada dzień będą z powrotem. Wzięli ze sobą słownik runiczno-polski, bo z językami obcymi u nich dość słabo.
- Znam tylko jedno polskie słowo na "k", którego nie chcę przy Mieszku powtarzać - przyznaje Thorberg. - O samej Polsce też wiem niewiele, słyszeliśmy cośtam o ich solidarności i o jakimś... Lechu? - mówi Audhild. - Czechu? Rusie? Jakoś tak, dziwne imię, nie pamiętam.
Rodzice Mieszka przyznają, że nie boją się potyczek z wojami Wiślan. Boją się jednak, czy ich synek nie wpadnie na obcym lądzie w jakieś złe towarzystwo.
Mieszko zapewnia ich jednak, że na pewno nie da się przekabacić tym dziwolągom i za żadne skarby nie wyrzeknie się Odyna.
To jest ASZdziennik dla gry Assassin’s Creed Valhalla. Gra dostępna jest na konsole Xbox Series X, Xbox Series S oraz Xbox One.