Historia lubi się powtarzać: Rasistowski przywódca stojącego w ogniu państwa zamyka się w bunkrze
Zamieszki w Stanach jednoczonych po zabójstwie George'a Floyda przybierają na sile. Kiedy demonstrujący pojawili się pod Białym Domem, prezydent Donald Trump zamknął się w bunkrze. Zupełnie jak inny rasistowski przywódca stojącego w ogniu państwa 75 lat temu.
Trump pochwalił później SS (Secret Service) za profesjonalizm i szybką reakcję, i powiedział, że "nie mógłby się czuć bezpieczniej". Dodał też, że w takim bunkrze mógłby zostać na zawsze.
To jest ASZdziennik, ale Donald Trump naprawdę musiał się ukryć w schronie.