Dramat Anny Lewandowskiej. Radzi smarować dzieci smalcem, a jakiś lekarz się przyczepił

ASZdziennik
Chciała tylko doradzić coś fanom od serca, a od razu jakieś marudy zaczęły komentować i się do niej przypieprzać. Taki właśnie smutny los spotkał trenerkę i celebrytkę Annę Lewandowską, kiedy na swoim Instagramie poleciła smarowanie smalcem na kaszel i przeziębienie. Przykre!
Fot. Instagram/Anna Lewandowska
"Na przeziębienie okład ze smalca. Super rozgrzewa. Jest skuteczny na kaszel i przeziębienia" - zdradziła Lewandowska, której córeczka Klara jest chora, więc teraz trenerka smaruje jej klatkę piersiową smalcem i potem owija w ręcznik.

A od razu przyszedł pan ponurak, pogromca uśmiechów dzieci, i popsuł całą zabawę. "Niestety jego działanie pozostaje tylko w sferze marzeń, magii i domysłów" - tak wypowiedział się o smalcu lekarz Łukasz Durajski. - "NIE MA dowodów naukowych, które potwierdzają te właściwości lecznicze smalcu z gęsi, dlatego nie zaleca się go stosować jako metody leczenia".


Widać w tym dużą złą wolę lekarza, który odwołał się do stanu wiedzy naukowej zamiast zrozumieć, że czasem matka po prostu potrzebuje natrzeć dziecko smalcem i już.

Jak wynika z naszego dziennikarskiego śledztwa, doktora Durajskiego po prostu nikt za młodu nie smarował smalcem i teraz jest zazdrosny.

- Bo co to komu szkodzi? - bronią Lewandowskiej fanki, które wiedzą, że nic nie jest tak przyjemne i wesołe jak nasmarować się smalcem, przykryć pergaminem, owinąć w ręcznik i tak leżeć ze świadomością, że to nic nie daje.

To jest ASZdziennik, ale wpis Lewandowskiej nie został zmyślony, a Klarze życzymy, żeby przeziębienie minęło ze smalcem czy bez.