Szok warszawianki. Wyszła na spacer w drugi dzień świąt i spotkała kogoś na ulicy

ASZdziennik
To miał być zwykły spacer po Warszawie 26 grudnia o poranku. Na to właśnie nastawiała się 28-letnia Alicja z Mokotowa, która wyszła z domu, aby w ruchu strawić pierogi, śledzie, makowce i sałatkę jarzynową. Jednak w tym roku stało się coś, co kompletnie ją zaskoczyło.
Fot. 123rf.com
Zobaczyła innego człowieka na ulicy.

- Myślałam, że wszyscy wyjechali do matek, babć i w ogóle - opowiada wzburzona 28-latka, która wie, że tego dnia i o tej porze życiem powinny tętnić deptaki w Radomiu, Wejherowie i Ostrowiu Wielkopolskim, a nie ulica Puławska.

To pierwszy raz, kiedy kobieta przeżyła tak tajemnicze spotkanie z drugą formą życia.

- To nie mógł być też nikt, kto tak jak ja został na święta w Warszawie, bo tacy ludzie o ósmej rano w drugi dzień świąt śpią po wczorajszym wineczku w Studio - kombinuje Alicja, bo nie urodziła się wczoraj i ma znajomych. - No ja naprawdę nie wiem, co to za człowiek.


Dylemat warszawianki rozwikłało śledztwo ASZdziennika, które nie było trudne, bo musieliśmy przeczesać jedynie 2,7% standardowej populacji Warszawy.

Jak się dowiadujemy, drugim przechodniem był 21-letni student, który właśnie wracał do mieszkania z pociągu.

Bo już nie mógł wytrzymać z rodziną w Puławach.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.