Hartman i Seneszyn: Krzyż na Giewoncie zabija! Doktor fizyki: Nie zabija

ASZdziennik
Wciąż trwa dyskusja po czwartkowej tragedii na Giewoncie, gdzie 4 osoby zmarły rażone piorunem. Wypowiedzieli się m.in. Joanna Senyszyn i Jan Hartman, którzy uważają, że winny jest m o r d e r c z y krzyż.
Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta


– [Krzyż] jest na szczycie, więc w jego okolicy pioruny i tak by uderzały. On działa dokładnie jak piorunochron. Uderzenie w krzyż zmniejsza prawdopodobieństwo uderzenia w inne obiekty (osoby) – pisze dr Rożek . – Ściąganie oznacza, że gdyby nie było tam krzyża, nie byłoby piorunów i poszkodowanych. Jest dokładnie odwrotnie. Poszkodowanych byłoby pewnie więcej, bo najwyżej położonymi elementami przewodzącymi prąd byłyby głowy turystów.


Można by się zastanawiać, czy dodatkowe 15 metrów nie sprawia, że pioruny uderzają w Giewont z krzyżem częściej, niż w Giewont bez krzyża. Ale doktor fizyki twierdzi, że wysokość góry nie ma znaczenia, bo "statystyki mówią, że nie ma różnicy w ilości wyładowań pomiędzy Giewontem a innymi szczytami". My doktorami fizyki nie jesteśmy, więc nie będziemy się spierać.

I mimo, że jakimiś wielkimi fanami krzyży w przestrzeni publicznej nie jesteśmy, to jesteśmy jeszcze mniejszymi fanami walenia na oślep i obwiniania krzyży za wszystko, co można obwinić krzyż.

To jest ASZdziennik, ale żaden cytat nie został zmyślony.