Kompromis Kuchcińskiego. Nie poda się do dymisji, ale będzie latał z banerem z przeprosinami

ASZdziennik
Marek Kuchciński zdecydował się na kompromis w sprawie swoich licznych lotów, w które zabierał również członków rodziny. Co prawda nie poda się do dymisji, ale zapowiedział, że od teraz do rządowego samolotu na czas jego przelotów będzie przyczepiony baner z przeprosinami.
Fot. Wikimedia Commons / Jędrzej Wojnar / Agencja Gazeta
Kuchciński podkreślił, że wszystkie loty, które odbył, włącznie z tymi do Rzeszowa, były uzasadnione pełnioną rzez niego funkcją. Po prostu przyjął model marszałka, który "działa nie tylko w budynku Sejmu, ale pracuje też aktywnie w kraju i zagranicą.

Powiedział także, że ma świadomość, że liczba lotów była duża oraz że zabieranie bliskich na pokład transportu przeznaczonego dla marszałka Sejmu "może budzić społeczne kontrowersje".

– Pragnę wszystkich, którzy poczuli się urażeni, przeprosić. Jednocześnie chciałem zdecydowanie stwierdzić, że działałem zgodnie z prawem – oświadczył Kuchciński.


"Przepraszam tych, którzy poczuli się urażeni" to też napis na banerze, który od teraz będzie towarzyszył Kuchcińskiemu w jego powietrznych wyprawach.

– Mam nadzieję, że to załatwia sprawę. No to dzięki, lecę – oznajmił marszałek i wyszedł na samolot.

To jest ASZdziennik, ale przeprosiny Kuchcińskiego zamiast dymisji nie zostały zmyślone.