Wyczyn gościa stojącego za tobą na koncercie. Wyśpiewał ci do ucha nawet instrumentalny kawałek
Uczestnicy festiwalu nigdy nie zapomną show, które zgotował im 25-letni Mirek z Chorzowa. Mężczyzna na jednym z koncertów zajął miejsca za ich plecami i wyśpiewał całą setlistę headlinera. Nawet te instrumentalne kawałki.
– Musi być w trasie od dobrych 15 lat, bo stoi ze mną na każdym festiwalu od 2004 roku - mówią zachwyceni słuchacze. – Ale tym razem przebił sam siebie, bo oprócz refrenów i zwrotek wyśpiewał także intro, solówki, przejścia i wszystkie kawałki instrumentalne.
Jedni mówią, że brzmiało to jak Bob Dylan w repertuarze Cradle of Filth. Inni usłyszeli Barbarę Streisand, gdyby growlowała coverując jednocześnie Billie Eilish.
– Wyczuwam inspirację Sigur Ros, bo brzmiało to tak, jakby sam wymyślił język, w którym śpiewa – zauważa jedna ze słuchaczek. – Przechodził z barytonu w falset jak gdyby nigdy nic, a muzyka mu w śpiewaniu całkowicie nie przeszkadzała.
Wszyscy festiwalowicze chcą poznać sekret niezwykłej skali głosu i umiejętności improwizatorskich Mirka.
Wiadomo jednak tylko tyle, że na chwilę przed występem 25-latek widziany był w strefie gastro, na leżaku pod parasolem Musssbusa.
Wszyscy, którzy jakimś cudem nie mieli okazji usłyszeć wokalu Mirka, dostaną jeszcze jedną szansę. 25-latek swój wyczyn planuje powtórzyć na Corona Sunsets Session, już w najbliższy weekend we Wrocławiu, gdzie przy klubie Hot Spot na wrocławskiej plaży również pojawi się Musssbus Lubelskiej Sody.
Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że to właśnie tam Mirek planuje przygotować się do występu życia.
To jest ASZdziennik dla Lubelskiej Sody.