Wpadka Beaty Mazurek. Za jednym zamachem obraziła jedną posłankę PO i wszystkie inne blondynki

ASZdziennik
Chciała tylko dopiec jednej posłance PO, Krystynie Skowrońskiej, a udało jej się obrazić wszystkie kobiety z jasnymi włosami – tak właśnie wyglądała wczorajsza noc Beaty Mazurek w Sejmie. Jeden powie: wpadka, drugi powie: niezłe combo.
Fot. Facebook/Beata Mazurek, Facebook/Krystyna Skowrońska
W czasie debaty, której przewodniczyła Beata Mazurek jako wicemarszałek Sejmu, głos zabrała Krystyna Skowrońska z PO. Mazurek przerwała jej w trakcie zadawania pytania, a kiedy Skowrońska zarzuciła jej, że inaczej traktuje posłów PiS i opozycji, pani wicemarszałek wyjaśniła, że wcale nie:

– Mam dużo cierpliwości i wyrozumiałości szczególnie dla takich blondynek jak pani – powiedziała Mazurek.

Tym sposobem nie tylko dowaliła schodzącej z mównicy Skowrońskiej, ale też ożywiła topos odwiecznej walki brunetek i blondynek (Balladyna/Alina, Alexis/Krystle) i przewrotnie nawiązała do klasycznych dowcipów o głupiej blondynce, wciąż cenionych w rodzinnych kręgach takich jak rozweseleni wujowie przy grillu. Piątka, Beata!


Niestety, wypowiedź Mazurek odbiła się też szerokim echem wśród jej własnego środowiska. O tym, czy klubowa koleżanka ma je za idiotki, do których trzeba mieć szczególną cierpliwość, rozmyślają z niedowierzaniem takie jasnowłose panie jak Beata Kempa czy Małgorzata Gosiewska.

Niefortunna wypowiedź może mieć dla Mazurek przykre konsekwencje. Magdalena Ogórek już ogłosiła, że posłanka PiS ma bana na jej programy w TVP Info. Z kolei Małgorzata Wassermann zapowiada, że słowa Mazurek zbada specjalna komisja, na której czele stanie ona sama, i to nie będą takie przelewki jak z Amber Gold.

Z ostatniej chwili: w sprawie wypowiedział się także sam prezydent Andrzej Duda.

Że kogo jak kogo, ale żony to on obrażać nie pozwoli.

To jest ASZdziennik. Trochę zmyśliliśmy, ale sytuacja w Sejmie i tekst Beaty Mazurek są prawdziwe.