Cud Wielkanocy. Fani Behemotha, Kata i Cannibal Corpse spotkali się na jednej święconce
Niech nikogo nie zmyli zmiana z pieszczocha na pisankę i t-shirta Dimmu Borgir na wiosenny smart casual z H&M-u. Na święconce w parafii św. Jadwigi w Chorzowie spotkali się fani Behemotha, Kata i Cannibal Corpse.
– Jajko to znak odradzającego się życia – twierdzi Emilia, założycielka polskiego fan klubu Killing Addiction, która przejechała za nimi całą trasę z płytą "When Death Becomes An Art" po Europie.
– Cukrowy baranek oznacza triumf życia nad śmiercią – przyznaje Piotr, znany na internetowym forum festiwalu Brutal Assault jako "FaTALaGONY!666", moderator.
– Sól to symbol oczyszczenia – zauważa Andrzej, którego ulubiony album "Flesh Throne of Cannibal Lust" zawiera ok. 135 odniesień do szczegółów anatomicznych ludzkiego ciała, liczne nawiązania do BDSM i Chtulu.
Z szacunków Kościoła wynika, że w Kościołach całej Polski spotkało się dziś łącznie ok. 5 mln Behemotha, Kata i Cannibal Corpse, ale spotkanie w Chorzowie było wyjatkowe.
Bo Emilia, Piotr i grają przecież na co dzień w jednym zespole, znanym w całych Katowicach goregrindowym projekcie Asmodeus Blood Defecation.