Dramat dostawcy internetu z Wrocławia. Genialną ofertę ogłosił w prima aprilis i nikt im nie wierzy

ASZdziennik
25-letnia Dominika twierdzi, że prawie dała się nabrać. 30-letni Mateusz przyznaje, że zrobiłby z siebie idiotę, bo już łapał za telefon i chciał zamawiać abonament. To skutki fatalnej decyzji wrocławskiego dostawcy internetu.
Fot. 123rf.com
Swoją genialną ofertę w modelu "płać ile chcesz" ogłosił 1 kwietnia i każdy myśli, że to był taki żarcik na prima aprilis.

– Tak, jasne, a potem się okaże, że mam dokupić zestaw garnków za 10 tysi? – twierdzi Dominika, która myśli, że przejrzała jakiś gigantyczny szwindel.

Chodzi o dostawcę internetu Moico, która zamierzał wprowadzić rewolucję na rynku telekomunikacyjnym we Wrocławiu. Od kwietnia przez rok mieszkańcy szesnastu osiedli mogą sami zdecydować, ile płacą za internet i TV.

– Na marne poszły te nieprzespane noce poświęcone na dogranie oferty 1000 Mb/s za 1 zł, te długie miesiące projektowania, planowania, prezentacji przed zarządem, że "płać ile chcesz" z 140 kanałów TV ma sens – przyznaje jeden ze zrozpaczonych pracowników firmy proszący o anonimowość.

Niestety, jak dotąd żaden z ponad 2 tysięcy klientów, którzy mogą skorzystać z oferty, nie uwierzył Moico i nadal przepłaca. Wszystko przez fatalny timing i nieprzemyślaną decyzję, by ofertę ujawnić 1 kwietnia.

– I co jeszcze, wodę, prąd i gaz też mi podłączą za zeta? – kpi Mateusz, który właśnie stracił szanse na szybki internet za złotówkę przez rok.

Choć z oferty Moico we Wrocławiu nadal można skorzystać, to po marketingowej wpadce z ujawnieniem oferty w prima aprilis firma planuje się zrehabilitować.

Na potrzeby kampanii informacyjnej firma wykupiła już miejsce reklamowe na 50 billboardach w Radomiu.

To jest ASZdziennik dla Moico.