Dramat kierowcy. Nie rozumie, jak inni też wpadli na pomysł powrotu z długiego weekendu w niedzielę
32-letni Damian przeklinał pod nosem, gdy stał w ogromnym korku pod Warszawą. Mężczyzna nie mógł uwierzyć, że wszyscy nagle wpadli na taki sam pomysł jak on - wrócić z długiego weekendu w niedzielę wieczorem.
Mężczyzna od kilku godzin siedział za kierownicą swojego Forda Mondeo i próbował dostać się do Warszawy trasą przez Nadarzyn. Okazało się, że nie tylko mnóstwo osób wybrało dokładnie ten sam weekend na odwiedziny w domu rodzinnym, to jeszcze wybrali oni ten sam dzień na powrót.
A to przecież Damian wpadł na pomysł jechania w niedzielę po południu. W ten sposób spędzał maksymalnie dużo czasu w domu bez konieczności brania urlopu w poniedziałek. Genialne. Nie wierzył, że tylu kierowców też tak to sobie wymyśliło.
Mężczyznę pocieszała tylko jedna myśl:
– Przynajmniej jak będę jechał do domu na Boże Narodzenie, to powinno być luźno.