Fatalna pomyłka po imprezie. 14 uczestników wzięto za zwłoki i pochowano na Powązkach
Słuszne były apele Kościoła o zakaz świętowania Halloween. Na własnej skórze przekonało się o tym czternastu uczestników domówki na warszawskim Żoliborzu. Nad ranem byli w takim stanie, że ktoś wziął ich za zwłoki i uroczyście pożegnał na warszawskich Powązkach.
Przechodzień nie dał się jednak oszukać.
Blade twarze, podkrążone oczy, zwiotczałe mięśnie nóg i odór cytrynówki jednoznacznie wskazywały na zgon. Warszawiakom nie pomógł ostry makijaż i podarte łachmany, bo przewodnim motywem imprezy była "Noc żywych trupów" i zombiaki.
Nie pozostało mu nic, jak ze łzami w oczach godnie pożegnać ofiary melanżu. Poprowadził kondukt prosto z przystanku na cmentarz Powązkowski. Sprzedawcy pańskiej skórki wstawali z miejsc i zdejmowali czapki. Z wiadomych przyczyn trumny były zamknięte.
Uroczystości pogrzebowe zaskoczyły wszystkich pochowanych. Lekko zdezorientowani twierdzą, że chyba jeszcze nie nadszedł ich czas i nie chcieli przedwcześnie żegnać się z melanżem. Wszak ledwie zdążyli się rozkręcić, a już przychodzi wypić im ostatniego rozchodniaka.
Nie wszyscy jednak narzekają na miejsce spoczynku.
Bo przynajmniej mają teraz przyjemnie cicho i chłodno, a słońce nie razi ich tak bardzo w oczy.