Szanujesz różne style życia? Ten tekst o 37-latce z Warszawy przetestuje granice twojej tolerancji

Mariusz Ciechoński
Uważasz, że wszyscy ludzie mają prawo do własnego pomysłu na życie, jeśli tylko nikomu nie robi krzywdy? Zaraz zobaczymy.
37-letnia Kasia przetestuje waszą tolerancję. Fot: Facebook.com/F5
F5 ze swoim tekstem z cyklu "Jak wygląda Twój dzień?" przedstawił sylwetkę 37-letniej Kasi - architektki, scenografki i wolnego ducha, która ostatecznie przetestuje twoją tolerancję. Oto garść cytatów:

O której wstajesz?

Codziennie o 6:00. Nawet jak nie muszę, organizm wraz z budzącym się słońcem podrywa mnie do życia

Nawet w weekend? OK, to dziwne, ale jej prawo.

Czuję, że słońce, które mnie budzi nie jest egipskim Bogiem Re, a Bogiem Inti, który w tradycji Inków był mężem bogini ziemi Pachamamy.

Moje słońce jest po prostu kulą płonących gazów, ale rozumiem i szanuję, że ktoś może interesować się różnymi religiami.

Pierwsza rzecz, którą robisz, gdy wstaniesz z łóżka?

Uśmiecham się do siebie i mówię „cześć, Świecie”.

Ja mówię "fuck, znowu przeżyłem noc, no trudno", ale to miło, że ktoś po trzydziestce czerpie radość z życia.

Pracuję z domu. Przy pracy dzielę przestrzeń stołu z moim ołtarzem, na którym znajdują się wszystkie secret objects: palo santo, szałwia, aqua de florida, karty bogini, książka „Moc kryształów”, olejek ze złota, medicine fan i kryształy czakry.

Te objects nie są takie secret, jeśli trzyma je na stole. Próbowała szuflady? Ale spokojnie, to w ogóle nie brzmi pretensjonalnie, każdy może wierzyć w co chce.

Co poniedziałek jeżdżę z koszykiem z Bali pod Halę Mirowską.

Czy w koszyku z Bali lepiej trzyma się zakupy niż w reklamówce z Lidla? Nie wiem, nigdy nie miałem koszyka z Bali, więc nie mam danych, żeby to ocenić.

Kupuję warzywa i owoce, zawsze te brzydkie, których nikt nie chce, przyczyniając się do popularyzacji ruchu Reduce Food Waste.

Marnowanie jedzenia jest słabe, więc to sensowne podejście. Wierzę, że jeszcze uda nam się wspólny język...

Czym się poruszasz po mieście? W zależności od dnia. Podróżuje na latającym dywanie, a w weekendy na jednorożcu imieniem Karol :))))

ZNAJDZIEMY. WSPÓLNY. JĘZYK. MOCNO. W. TO. WIERZĘ.

W tym życiu natomiast staram się być najlepszą wersją siebie. (...) Wierzę w karmę, więc przebieram już nóżkami, myśląc o tym następnym :))

Ooo, ja też nie mogę się doczekać śmierci! Jednak mimo tego, że nasze style życia mocno się różnią, potrafilibyśmy się dogadać.

Przy użyciu medicine fan, zrobionego z sowiego skrzydła przez szamana z Kalifornii, oczyszczam swoją energię szałwią i palosanto, słuchając peruwiańskich icaros.

Ku*wa, nieważne.
To jest ASZdziennik. Żaden tekst Kasi Grabowskiej nie został zmyślony.