Szanujesz różne style życia? Ten tekst o 37-latce z Warszawy przetestuje granice twojej tolerancji
Nawet w weekend? OK, to dziwne, ale jej prawo.O której wstajesz?
Codziennie o 6:00. Nawet jak nie muszę, organizm wraz z budzącym się słońcem podrywa mnie do życia
Moje słońce jest po prostu kulą płonących gazów, ale rozumiem i szanuję, że ktoś może interesować się różnymi religiami.Czuję, że słońce, które mnie budzi nie jest egipskim Bogiem Re, a Bogiem Inti, który w tradycji Inków był mężem bogini ziemi Pachamamy.
Ja mówię "fuck, znowu przeżyłem noc, no trudno", ale to miło, że ktoś po trzydziestce czerpie radość z życia.Pierwsza rzecz, którą robisz, gdy wstaniesz z łóżka?
Uśmiecham się do siebie i mówię „cześć, Świecie”.
Te objects nie są takie secret, jeśli trzyma je na stole. Próbowała szuflady? Ale spokojnie, to w ogóle nie brzmi pretensjonalnie, każdy może wierzyć w co chce.Pracuję z domu. Przy pracy dzielę przestrzeń stołu z moim ołtarzem, na którym znajdują się wszystkie secret objects: palo santo, szałwia, aqua de florida, karty bogini, książka „Moc kryształów”, olejek ze złota, medicine fan i kryształy czakry.
Czy w koszyku z Bali lepiej trzyma się zakupy niż w reklamówce z Lidla? Nie wiem, nigdy nie miałem koszyka z Bali, więc nie mam danych, żeby to ocenić.Co poniedziałek jeżdżę z koszykiem z Bali pod Halę Mirowską.
Marnowanie jedzenia jest słabe, więc to sensowne podejście. Wierzę, że jeszcze uda nam się wspólny język...Kupuję warzywa i owoce, zawsze te brzydkie, których nikt nie chce, przyczyniając się do popularyzacji ruchu Reduce Food Waste.
ZNAJDZIEMY. WSPÓLNY. JĘZYK. MOCNO. W. TO. WIERZĘ.Czym się poruszasz po mieście? W zależności od dnia. Podróżuje na latającym dywanie, a w weekendy na jednorożcu imieniem Karol :))))
Ooo, ja też nie mogę się doczekać śmierci! Jednak mimo tego, że nasze style życia mocno się różnią, potrafilibyśmy się dogadać.W tym życiu natomiast staram się być najlepszą wersją siebie. (...) Wierzę w karmę, więc przebieram już nóżkami, myśląc o tym następnym :))
Ku*wa, nieważne.Przy użyciu medicine fan, zrobionego z sowiego skrzydła przez szamana z Kalifornii, oczyszczam swoją energię szałwią i palosanto, słuchając peruwiańskich icaros.