Brawurowa szarża husarii Bałtyku. Twierdza "Parawan" odparła najazd wrogich plażowiczów
Sromotną klęską wrogich plażowiczów skończyła się nikczemna próba zajęcia strategicznego przyczółka "Plaża". Husarze chorągwi Wczasy w mgnieniu oka pobudowali twierdzę Parawan i odcięli podłym hordom nieprzyjaciela dostęp do Bałtyku - donoszą posłańcy z pola bitwy.
Potężny bastion tylko z pozoru przypominał nędzną palisadę. Zdobiło go bowiem budzące przestrach motto "Husaria: Duma Polski", a parawanowa szmata zawijała się i łopotała na wietrze, budząc w szeregach nieprzyjaciela strach i przerażenie.
Hordy nieprzyjaciół, które punkt 7:30 wyległy z okolicznych ośrodków wczasowych w nadziei na łatwą wojenną zdobycz, mogły już tylko obejść się smakiem.
Słysząc przeraźliwy świst parawanu wpadły w popłoch, zarządziły odwrót i wycofały się w nieładzie na liche, dalekie sektory plaży. Tam, gdzie ich miejsce.
Kurierzy donoszą, że na plaży oprócz parawanu słychać już tylko Rotę z głośnika bluetooth hetmana Sebastiana, a on sam przystąpił do dalszego umacniania twierdzy.
Ku przestrodze i na oznakę przyszłych zwycięstw rozwiesił na niej ręcznik z logo napoju energetycznego Black, symbolu bohaterskiej powstańczej walki Mike'a Tysona.