Podwójny blef w salonie samochodowym. Klient udaje, że się jeszcze nie zdecydował, sprzedawca, że tego nie widzi

ASZdziennik
Życie dorosłych Polaków toczy się dziś z ogromną prędkością. Wszystko - niezależnie czy w domu, czy w pracy - musi być na już, a nawet jeszcze szybciej. Dwóch ludzi postanowiło jednak spróbować czegoś innego. W salonie samochodowym.
- 32-letni klient od godziny udaje przed sprzedawcą, że jeszcze nie podjął decyzji o zakupie, a sprzedawca, że o tym nie wie i obaj świetnie się przy tym bawią - dowiaduje się ASZdziennik.

Do niecodziennego zdarzenia doszło w salonie Volkswagena. Świadkowie twierdzą, że podwójny blef rozgrywa się przy nowym Polo.

Klient - po wielu godzinach porównań, lekturze dziesiątek testów i wyuczeniu strony internetowej Polo na pamięć - do salonu wszedł już mentalnie jako właściciel nowego auta. Postanowił jednak przeciągnąć ten wspaniały moment zakupu. I na pytanie "w czym mogę pomóc" poprosił na starcie o wyjaśnienie "o co chodzi z tym systemem ochrony pasażerów PreCrash".

Sprzedawca początkowo nie podejrzewał podstępu. Ale gdy w 18. minucie prezentacji auta klient zażyczył sobie powtórzenia kilku ulubionych fragmentów z folderu, przejrzał blef i... podjął grę.

W ciągu następnych 30 minut z lubością wyjaśnił działanie systemu Front Assist, aktywnego tempomatu (dwukrotnie), Park Assist czy zademonstrował swój ulubiony 10-calowy wyświetlacz funkcyjny, który klient znał już na wylot.

I kto wie, ile jeszcze trwałoby to ciche porozumienie, gdyby nie pilny telefon od żony klienta.

Z przypomnieniem, że za godzinę wyjeżdżają na wakacje.

No i gdzie jest ten samochód.

To jest ASZdziennik dla nowego Volkswagena Polo.