Bójka 30-latków w Warszawie. Pobili się o to, czy gorzej wyjść wieczorem na miasto w poniedziałek czy piątek
Autobus linii 189 stał się areną starcia ponad stu podróżujących pojazdem 30-latków – poinformowała stołeczna policja. Zarzewiem konfliktu była uwaga rzucona przez jednego z pasażerów. Buńczuczny mężczyzna stwierdził, jakoby w poniedziałki to jeszcze można wyjść ze znajomymi na miasto, ale nabardziej męczące są piątki po całym tygodniu pracy.
Jedni twierdzili, że najgorzej jest dać się wyciągnąć na miasto w poniedziałek, bo zwykłe codzienne wyczerpanie kumuluje się wtedy z poweekendowym marazmem, a nad głową wisi perspektywa kolejnej pobudki o 6:30 we wtorek.
Inni byli zdania, że nie ma nic gorszego od wyjścia z domu na imprezę w piątek, bo do zwykłego codziennego wyczerpania dochodzi zmęczenie po całym tygodniu, presja Facebooka na zaczekinowanie się nad Wisłą, a także widmo rychłego sobotniego poranka, kiedy na pewno trzeba jechać do IKEA.
Policję powitały okrzyki "Ignorowanie zaproszeń prawem, nie towarem" oraz żądania skrócenia doby do godziny 22:00. Służby porządkowe uznały spór za czysto teoretyczny, bo wiadomo, że sprawcy i tak nie wychodzą z domów od co najmniej dwóch lat.
– Na szczęście mieliśmy do czynienia z pracownikami marketingu, więc ustalili między sobą, że spór rozwiążą akcją #teamponiedziałek i #teampiątek w internecie – tłumaczy policja po spacyfikowaniu agresorów. – Ten z hasztagów osiągnie lepsze zasięgi na Twitterze, ten ostatecznie będzie uznany za bardziej męczący i uciążliwy dla 30-latków.
Mundurowi spisali uczestników zajścia i bezpiecznie przywrócili ruch zmęczonych 30-latków na trasie dom - praca - dom. Mężczyznę podejrzanego o sprowokowanie zajscia zatrzymano.
Nie pomogło tłumaczenie, że chodziło mu tylko wyjście na miasto po zakupy do "Biedronki".