Drakońskie kary dla kiboli Lecha Poznań. Mają napisać 100 razy "nie będę rzucał rac na boisko"

ASZdziennik
Przerwany mecz, race na boisku, burdy poza nim i zmarnowana szansa piłkarzy Lecha na dokończenie sportowej kompromitacji w meczu z Legią - to bilans niedzielnego meczu w Poznaniu. Nic dziwnego, że winnych spotkała największa przewidziana regulaminem Ekstraklasy kara.
Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
Władze Ekstraklasy i Lecha Poznań nigdy nie były tak zgodne. Najbardziej agresywni kibole będą musieli stukrotnie napisać na tablicy zdania "nie będę już rzucał rac na boisko", "nie będę podpalać cudzych samochodów" oraz "będę darzył szacunkiem stróżów prawa" – dowiaduje się ASZdziennik.

Choć zestaw sankcji obejmuje jeszcze nieludzki zakaz wnoszenia tylko trzech świec dymnych na mecz, wymóg okazania biletu i zakaz lżenia kobiet z dziećmi w pierwszej połowie, to właśnie zajęcia przy tablicy złamały środowisko kibicowskie.

– Rzucać czy żucać? Ja p%%#%^, nigdy tego nie zrobię – żali się forumowicz na Wierze Lecha.


– Napisałem dażyć przez ż, boję się, że nie zaliczę. Są już gdzieś arkusze? – dopytuje kibic o nicku LegłaPana.

– Na pochybel konfidentom i ortografii! Nigdy nas nie złamiecie, h*je z Warszawy – zagrzewa do walki PogromcaAmiki2002.

Lamenty na forach okazały się zaskakująco skuteczne. Z naszych informacji wynika, że pod tablicami masowo pojawiają się schludnie ubrani mężczyźni o aparycji urzędników i zaczynają taśmowo wypisywać ortograficznie prawidłowe zdania.

Odbycie kary nie będzie jednak zaliczone. Okazało się bowiem, że jak zwykle byli to pracownicy Lecha.

To jest ASZdziennik. Prawdziwe kary będą łagodniejsze.