Tu miał być nagłówek reklamujący książkę, ale autor zobaczył ilustracje i od razu pobiegł do księgarni [ZOBACZ]

ASZdziennik
Normalnie reklamy w ASZdzienniku powstają tak, że wymyślamy fajny, nawiązujący do reklamowanej rzeczy nagłówek, a następnie autor zapoznaje się z tą rzecz i na tej podstawie pisze fajnego newsa. Ale nie tym razem. Bo straciliśmy autora.
– Dramat ASZdziennika. Nie był w stanie napisać tekstu o zbiorze opowiadań gwiazd polskiej literatury inspirowanych obrazami Jakuba Różalskiego, bo od razu pobiegł do księgarni – dowiaduje się redaktor zastępujący kolegów z ASZdziennika.

Jak udało się ustalić, nic nie zapowiadało problemów. Autor zasiadł normalnie zasiadł do pracy, zapoznając się z tematem artykułu. Wtedy jednak zaczęło się dziać coś dziwnego.

– Gość po jakiejś minucie riserczu po prostu wstał od laptopa i wybiegł z redakcji nie odpowiadając na zawołania kolegów – opowiada jeden ze świadków.
Do pracy zasiadł więc zastępca i scenariusz się powtórzył. Tylko szybciej.

Okazało się bowiem, że drugi autor spojrzał od razu na otwarty na jednej z obrazów dokument z ebookiem "Innych światów" i podjął decyzję w ułamku sekundy.

– Usłyszeliśmy tylko okrzyk zachwytu i jednocześnie przeprosin pod adresem Remigiusza Mroza z powodu porzucenia jego opowiadania w zbiorze, bo "w empiku mogą być kolejki" – słyszymy.


Początkowo wydawało się, że robotę dokończy trzeci, ostatni autor, ale mimo kilku minut spędzonych przy laptopie nie powstałą żadna linijka tekstu.

Dziennikarz zwiódł kolegów stukaniem w klawiaturę, a on po prostu składał zamówienie w księgarni internetowej, po czym także wybiegł, bo wybrał odbiór osobisty i uznał, że poczeka te kilkanaście godzin pod paczkomatem.

Jak dowiaduje się redakcja zastępująca ASZdziennik, żaden z redaktorów nie żałuje swojej decyzji.

Dlatego też idziemy w ich ślady.
To jest ASZdziennik dla "Innych światów" z opowiadaniami Remigiusza Mroza, Jakuba Żulczyka, Jacka Dukaja, Anny Kańtoch i innych do obrazów Jakuba Różalskiego.