Kiedyś to było słońce, teraz słońca nie ma. Jest za to pozbawiona ciała głowa dziecka unosząca się po niebie i psująca krew ludziom, dla których sensem życia jest wierność dawnej wersji bajki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wszystko zaczęło się od Netflixa, który słynie z igrania na nostalgii dorosłych ludzi. Ostatnio znany serwis streamingowy zdecydował się na zamach na największą świętość – bajkę „Teletubisie”, która dla wielu była źródłem niekończących się salw śmiechu, nauczycielem moralności oraz ucieczką od życia bez Twittera.
Na szczęście teraz można odetchnąć z ulgą i zwymiotować żalem na ulubionym serwisie społecznościowym. Cała awantura o "Teletubisie" rozegrała się o jeden, mogłoby się wydawać, nieistotny szczegół, a mianowicie: zmianę wyglądu słońca w bajce.
Konflikt eskalował, zupełnie jakby Netflix planował likwidację prawdziwego słońca, co, niewykluczone, że w końcu się wydarzy, analizując tempo przewinień serwisu streamingowego.
To nie pierwszy raz, gdy Netflix testuje wytrzymałość swoich fanów. Dobrze znane są już kontrowersje związane z czarnoskórą syrenką, homoseksualną parą niedźwiedzic w "Śwince Peppie" i lesbijką ze "Scooby Doo". Tym razem Netflix posunął się jeszcze dalej – zapowiedział reboot popularnej bajki i naraził ludzkość na przyglądanie się oderwanej od ciała głowie małego dziecka.
– To nowe pseudosłońce zniszczyło mi dzieciństwo. Na pewno nie będę tego oglądał – żali się użytkownik Twittera.
Wiadomo, że reboot stworzony jest z myślą o dorosłych ludziach, którzy z zapartym tchem będą śledzić losy odkurzacza No No.
– Planowałam zrobić sobie maraton, ale teraz to już nie ma sensu – przyznaje mu rację jedna z użytkowniczek zawiedziona tym, że tym razem twarz dziecka nie jest wklejona na żółte promienie pokrzepiającego serce słońca.
To nie koniec zarzutów względem kontrowersyjnej bajki. Okazuje się, że niektórzy dopatrzyli się w nowej wersji próby wciśnięcia dzieciom „lewackich wartości”. Najwyraźniej dziecko może zobaczyć dzieciaka o niebiałym kolorze skóry i pomyśleć, że taka jest rzeczywistość. Straszne.
Nic w tym dziwnego, przecież wszystko jest polityczne, a szczególnie lewitująca głowa w reboocie bajki z 1997 roku. Bo kiedyś słońce było inne, świeciło bardziej, ludzie ze sobą rozmawiali, Teletubisie były niepoprawnymi politycznie popaprańcami, a teraz nawet w gwieździe centralnej Układu Słonecznego czai się ideologia. Już w 2007 roku zrobiło głośno o hipotetycznej homoseksualności Tinky Winky'ego. Teletubisie się zepsuły i z tego powodu życie wielu dorosłych już nigdy nie będzie takie samo.
A to dopiero początek, bo premiera reboota planowana jest na 14 listopada. A wtedy niektórzy zorientują się, że kolor skóry Dipsy’ego jest ciemniejszy od reszty Teletubisiów.